Eksperci martwią się o Błaszczykowskiego. "W Wolfsburgu nie ma już przyszłości. Czekanie na cud nie ma sensu"

Błaszczykowski w pierwszym sezonie w Wolfburgu grał regularnie - wystąpił w 28 meczach. Drugi zmarnowały mu kontuzje - łącznie z barażami na boisku pojawił się zaledwie jedenaście razy. Według Sławomira Chałaśkiewicza w tym sezonie może grać jeszcze mniej.

- Błaszczykowski raczej nie ma tam już przyszłości. Dziwię się, że nie szuka alternatywy, by gdzieś odejść. Jeśli jest się zawodnikiem w wieku Kuby, trzeba być w naprawdę bardzo dobrej formie, by grać w Bundeslidze. W przeciwnym wypadku będą grać młodsi. Czekanie na cud, czyli aż któryś z rywali do miejsca w składzie złapie kontuzję albo wpadnie w dołek formy, raczej nie ma sensu. Zwłaszcza po tak nieudanych finach mistrzostw świata - ocenia Chałaśkiewicz, były piłkarz Hansy Rostock, a obecnie komentator Eurosportu.

Tomasz Urban, ekspert Eleven Sports i publicysta "Piłki Nożnej, zauważa, że w kadrze Wolfsburga jest siedmiu skrzydłowych, a mimo tego klub chciałby ściągnąć jeszcze jedego zawodnika mogącego biegać na prawej flance.

- To swoiste wotum nieufności wobec Renato Steffena i Błaszczykowskiego. Kubie ciężko będzie się przebić - uważa Urban.

Błaszczykowski nie przepracował całego okresu przygotowawczego ze swoją drużyną. Według Urbana będzie to miało wpływ na pozycję reprezentanta Polski w Wolfsburgu.

- Do tego nie ma już takiej dynamiki, takiego depnięcia jak kiedyś. Oczywiście broni go to, że potrafi grać w piłkę. Nie mniej jednak przez długi okres bazował na tym swoim odejściu, a szybkość się traci. Dlatego myślę, że będzie grał końcówki spotkań - komentuje Urban.