To największy problem reprezentacji Polski? Ekspert nie ma wątpliwości. "On już nie gra na tej pozycji"

Nie milkną echa po ogłoszeniu kadry reprezentacji Polski na zgrupowaniem przed mistrzostwami Europy. Na liście ogłoszonej przez Sousę znalazło się 26 zawodników.

W tym gronie nie ma Kamila Grosickiego. Skrzydłowy w ostatnich miesiącach rzadko pojawiał się na boisku i zapłacił za to wysoką cenę. Selekcjoner umieścił go tylko na liście rezerwowych.

Jan de Zeeuw nie rozumie tej decyzji. Dyrektor polskiej kadry za kadencji Leo Beenhakkera swoje spostrzeżenia wyraził w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

- Zabrałbym na turniej Kamila Grosickiego. Nie marudziłby, a i piłkarsko by się obronił. "Grosik" świetnie rozumie się na boisku z Lewandowskim i przy przepracowanym odpowiednio okresie przygotowawczym do EURO, mógłby wnieść coś do gry Polski. Ale to nie jest największy problem - oznajmił Holender.

De Zeeuw przekonuje, że wielkim kłopotem dla Sousy jest linia pomocy. To w tej formacji nie ma piłkarza o odpowiedniej jakości.

- Chodzi o brak defensywnego pomocnika. Grzegorz Krychowiak? Przecież on już nie gra na tej pozycji, a następców w odpowiedniej formie nie widzę - dodał.

Holender nie ma też wątpliwości, że błędem Sousy jest pominięcie polskich trenerów przy kompletowaniu swojego sztabu. Za czasów Leo Beenhakkera sprawa przedstawiała się zupełnie inaczej.

- Przede wszystkim trenerzy pracując przy kadrze mogliby zdobyć cenne doświadczenie. Adam Nawałka wiele razy podkreślał, że będąc w sztabie Beenhakkera sporo się nauczył. Trenerzy prowadzili niekończące się rozmowy o piłce. Po każdym treningu Leo pytał: Bobo, co zauważyłeś? A ty, Adam? I tak to się toczyło. Nieustanna burza mózgów. Dziś żaden polski trener nie skorzysta na współpracy z Sousą. Szkoda - zakończył.