Enrique zaskoczył anegdotą. W głównej roli były gracz Barcelony

Przez cztery lata pracy w FC Barcelonie, Luis Enrique zdobył jako opiekun "Dumy Katalonii" dziewięć trofeów, w tym potrójną koronę w sezonie 2014/15. Obecnie hiszpański szkoleniowiec prowadzi francuskie Paris Saint-Germain.

Świeżo upieczeni zwycięzcy Ligi Mistrzów już wkrótce rozpoczną pojedynek 1/8 finału Klubowych Mistrzostw Świata z Interem Miami. Oznacza to, że Enrique spotka się na boisku z wieloma byłymi podopiecznymi - Lionelem Messim, Luisem Suarezem czy Sergio Busquetsem.

Przy okazji zbliżającego się meczu, były selekcjoner reprezentacji Hiszpanii przytoczył dość ciekawą anegdotę na temat Javiera Mascherano - emerytowanego defensywnego pomocnika, z którym pracował niegdyś w Barcelonie.

- Pierwsza rozmowa, jaką przeprowadziłem z Mascherano, gdy byłem już trenerem Barçy, odbyła się w British School w Barcelonie, ponieważ nasze córki chodziły razem do tej samej klasy. Udzieliłem mu jej tam, ponieważ była trochę dziwna sytuacja związana z możliwością opuszczenia przez niego Barçy. Pamiętam, że powiedziałem mu, że nie odejdzie, nawet jeśli będzie pijany - opowiadał Hiszpan.

Szkoleniowiec PSG dodał też kilka słów na temat innego ze swoich byłych podopiecznych, Sergio Busquetsa, chwaląc jego naturalne zdolności trenerskie.

- Myślę, że jeśli było dwóch zawodników, co do których nie miałem wątpliwości, że będą dobrymi trenerami, ponieważ już byli dobrzy na boisku, to byli to Javier Mascherano i Sergio Busquets. Dlatego nie mam wątpliwości, że Busquets nim zostanie, jeśli będzie tego chciał - stwierdził, kończąc.

Javier Mascherano to 147-krotny reprezentant Argentyny. W Barcelonie grał w latach 2010-2018, a "Blaugrana" pozyskała go z Liverpoolu za około 26 milionów euro. Z katalońskim klubem udało mu się zdobyć aż 19 trofeów, w tym dwa puchary Ligi Mistrzów oraz pięć mistrzostw Hiszpanii.