Szaleństwo w hicie. Fatalny karny byłej gwiazdy Arsenalu, popis Keylora Navasa

Pumas zremisowało 1:1 z Tigres w dziewiątej kolejce meksykańskiej Apertury. W meczu nie brakowało emocji, a główne role odegrały postacie znane z europejskich boisk - Aaron Ramsey i Keylor Navas.
Już w 23. minucie Pumas mogło wyjść na prowadzenie. Wystarczyło wykorzystać przyznany rzut karny. Do "jedenastki" podszedł Aaron Ramsey i... zmarnował ją, posyłając piłkę obok lewego słupka.
Bezbramkowy remis utrzymywał się później na tablicy przez bardzo długi czas. Wydawało się, że właśnie takim wynikiem zakończy się ten pojedynek, ale końcówka pokazała, że nic bardziej mylnego.
W 86. minucie bramkę dla Pumas zdobył Jose Macias, który wykończył podanie Adalberto Carrasquilli. Radość po tym trafieniu dość szybko zdążyła jednak opaść.
Na sam koniec regulaminowego czasu gry drużyna Tigres otrzymała rzut karny. Przed bezpośrednią szansą na pokonanie Keylora Navasa stanął Nicolas Ibanez. Legenda Realu Madryt obroniła strzał 31-latka, lecz przy dobitce Angela Correi nie miała już szans.
Były gracz Atletico Madryt wyrównał i spotkanie zakończyło się rezultatem 1:1. Choć Navas nie uchronił swojej drużyny przed utratą punktów, to po końcowym gwizdku mógł się pochwalić naprawdę imponującą statystyką. Udało mu się bowiem obronić trzy rzuty karne z rzędu.