Fatalny kiks zabrał zwycięstwo Southampton FC. Miał przed sobą pustą bramkę, nie trafił nawet w piłkę [WIDEO]

Fatalny kiks zabrał zwycięstwo Southampton. Miał przed sobą pustą bramkę, nie trafił nawet w piłkę [WIDEO]
Screen z TV
Piłkarze Southampton mieli dużą przewagę w starciu z Fulham, ale mecz zakończył się remisem 0:0. Fatalny kiks zaliczył Che Adams, a dwa gole dla "Świętych" zostały anulowane przez system VAR. 3:0 z Crystal Palace wygrała za to Aston Villa.
Jan Bednarek w tym sezonie ma pewne miejsce w składzie Southampton i w starciu z Fulham nie było inaczej - Polak pojawił się na murawie od początku. Jeszcze w pierwszym kwadransie gospodarze domagali się rzutu karnego za jego zagranie ręką, ale stoper został trafiony piłką z bliska i gwizdek arbitra milczał.
Dalsza część tekstu pod wideo
W pred przerwą oba zespoły powinny mieć po jednym golu. Po stronie gospodarzy fatalnie skiksował Andre-Frank Zambo Anguissa, który w polu karnym nie trafił w piłkę. Po chwili przebił go jednak Che Adams.
James Ward-Prowse znakomicie przymierzył z rzutu wolnego, uderzenie przed siebie z trudem sparował Areola, a Adams miał przed sobą pustą bramkę. Futbolówka zmieniła jednak tor lotu po odbiciu się od murawy i zawodnik "Świętych" jedynie złapał się za głowę po tym, jak minęła go piłka.
W drugiej połowie to "Święci" mieli większą przewagę. W 70. minucie arbiter zastanawiał się nad przyznaniem gościom rzutu karnego, ale ostatecznie uznał, że Ola Aina nie przekroczył przepisów w "szesnastce".
Po chwili do siatki trafił Shane Long, ale ten gol został anulowany. Zawodnik Southampton znajdował się bowiem na wyraźnym spalonym. Ataki gości trwały jednak nadal i w 86. minucie wydawało się, że przyniosły skutek.
Wówczas bramkarza Fulham pokonał Theo Walcott. Po raz kolejny okazało się jednak, że był spalony i trafienie nie zostało uznane. Finalnie mecz zakończył się więc remisem 0:0.
Po trzy punkty sięgnęli za to zawodnicy Aston Villi. Betrnad Traore otworzył rezultat już w 5. minucie spotkania, pokonując bramkarza Crystal Palace.
Sytuacja ekipy z Birmingham mocno skomplikowała się w końcówce pierwszej połowy. Wówczas w ciągu sześciu minut dwie żółte kartki zarobił Tyrone Mings, przez co gospodarze musieli radzić sobie w dziesiątkę.
W osłabieniu nie tylko zapewnili sobie trzy punkty, ale jeszcze podwyższyli prowadzenie. Najpierw do siatki trafił Hause, później rezultat na 3:0 ustalił El-Ghazi. W efekcie po wygranej 3:0 Aston Villa awansowała na szóste miejsce w tabeli.

Przeczytaj również