FC Barcelona. "Nie ma współczucia dla niego". Święcicki i Basałaj komentują decyzję Xaviego

Barcelona w sobotę zaliczyła kolejny ciężki nokaut. Mistrzowie Hiszpanii przegrali z Villarrealem aż 3:5. Po zakończeniu spotkania Xavi ogłosił, że odejdzie z klubu po zakończeniu sezonu.

Być może Hiszpan wykonał ruch uprzedzający, bo od dawna był krytykowany za stan, do którego doprowadził drużynę. Mateusz Święcicki uważa, że ostatecznie 43-latek nie wytrzymał presji.

- Podczas pożaru był dobrym trenerem. Na czas wydźwignięcia Barcelony z kryzysu i toczenia równorzędnej walki w poprzednim sezonie z Realem był OK. Teraz Barca ma zdecydowanie mocniejszy skład i już tego progresu nie ma - ocenił Święcicki.

- Xavi w pewnym momencie - np. po wyjściu z grupy w LM - zaczął cierpieć na chorobę, którą określamy w Polsce mianem "selekcjonerozy", czyli oblężonej twierdzy. To było dla mnie ciekawe, bo myślałem, że człowiek z tak gigantycznym doświadczeniem piłkarskim nie będzie stosował tej łatwiej linii obrony. Ta presja na trenera miażdży jednak każdego - tu nie ma ludzi odpornych. Są tylko ludzie, którzy noszą pancerz nieco dłużej. Guardiola miał swoje odpały, Klopp również. Każdy tej presji ulega - dodał komentator Eleven.

Inne spojrzenie na Xaviego miał Janusz Basałaj. Jego zdaniem presja nie powinna być wytłumaczeniem dla byłego reprezentanta Hiszpanii.

- Trenerzy są dobrze opłacani, wiedzą, w co wchodzą. Mógł zająć się tym, co robi część byłych polskich piłkarzy, czyli komentowaniem meczów, analizowaniem ich. Nie ma współczucia dla niego. Jeśli idziesz do Barcelony, to jesteś skazany na to, by walczyć o mistrzostwo z Realem i triumf w LM. Był u siebie, znał wszystkich i nie wyszło. To jest też dramat Laporty - stwierdził Basałaj.

Szerzej o FC Barcelonie mówiliśmy w "Pogadajmy o piłce":