FC Barcelona. Sędzia zażartował z Roberta Lewandowskiego. Nawiązał do incydentu z zegarkiem

Kapitan reprezentacji Polski był bohaterem swojej nowej drużyny. 34-latek strzelił dwa gole, wypracował trafienie Ansu Fatiego, a jego nowa drużyna wygrała 4:1.

Po zawodach Lewandowski podszedł do sędziego Jose Luisa Munuera Montero. Ten pozwolił sobie na żart w stosunku do reprezentanta Polski.

- Powodzenia! Uważaj na zegarek! - wypalił z uśmiechem w kierunku napastnika Barcelony. Ten nie sprawiał wrażenia zbitego z tropu.

To oczywiście nawiązanie do incydentu z ostatniego czwartku. Gdy Lewandowski rozdawała autografy przed ośrodkiem treningowym Barcelony, złodzieje otworzyli drzwi w jego samochodzie. Zabrali z niego telefon i właśnie drogocenny zegarek. Piłkarz ruszył w pościg za sprawcami. Ci bardzo szybko wpadli w ręce policji.

- Polak przyjął dowcip z gracją i uśmiechem. Tym bardziej, że szczęśliwie zakończył się sam incydent, a Barcelona wygrała z Realem Sociedad - puentuje dziennik "Sport".