FC Barcelona traci miliony po odejściu Leo Messiego. Dramatyczny spadek wpływów na Camp Nou

Żegnając Argentyńczyka, Joan Laporta przyznał, że klub znajduje się w tragicznej sytuacji finansowej, która sprawia, że 34-latek nie mógł podpisać nowej umowy. Budżet "Dumy Katalonii" może jednak jeszcze się uszczuplić ze względu na odejście legendy klubu.

Kataloński "Sport" podaje, że od poniedziałku sprzedaż koszulek w oficjalnych sklepach Barcelony zmalała o 80%. Według doniesień dziennika "Marca" dotychczas większość kibiców wybierała trykoty z nazwiskiem Messiego. Teraz na Camp Nou brakuje gwiazdy z taką renomą.

Na tym jednak nie kończą się problemy katalońskiej drużyny. W pierwszej kolejce La Liga po raz pierwszy od czasu pandemii kibice będą mogli pojawić się na Camp Nou.

Federacja pozwoliła Barcelonie na zapełnienie 30 tys. miejsc na stadionie. Liczono, że większość z nich zajmą socios, czyli zadeklarowani kibice, którzy płacą składki na klub.

Alfredo Martinez z "Onda Cero" donosi jednak, że dotychczas wykupiono zaledwie 15 tys. wejściówek. Łączne wpływy z dni meczowych zwykle przekraczały kilka milionów euro. Ograniczenia związane z pandemią, ale przede wszystkim brak Messiego drastycznie odbiją się na budżecie "Blaugrany". Spotkanie z Realem Sociedad odbędzie się już w niedzielę.