Gigant zamyka część stadionu. Obawia się własnych kibiców
Po przerwaniu meczu z FC Groningen Ajax podjął decyzję uderzającą we własnych fanów. Dotyczy ona spotkania z Feyenoordem.
W niedzielny wieczór Ajax mierzył się z FC Groningen. Starcie przerwano jednak po kilkunastu minutach. Arbiter Bas Nijhuis wstrzymał rywalizację po tym, jak kibice odpalili materiały pirotechniczne.
Pokaz miał stanowić uczczenie pamięci zmarłym w zeszłym miesiącu fanie Ajaksu, Tumie. Sympatycy od razu stracili jednak kontrolę nad racami i świecami dymnymi, te zaczęły wlatywać na plac gry.
W rezultacie gracze i arbitrzy zeszli do tunelu. Nie wrócili już na murawę. Wkrótce Ajax potępił zachowanie kibiców i zapowiedział wznowienie meczu we wtorkowe popołudnie przy pustych trybunach.
To jednak nie koniec. Nazajutrz klub wprowadził sankcje uderzające we własnych fanów. NOS informuje, że podczas zaplanowanego na 14 grudnia spotkania z Feyenoordem zamknięta zostanie jedna z trybun.
Mowa o F-side, gdzie zasiadają najzagorzalsi kibice. To właśnie stamtąd w niedzielnym starciu poleciała pirotechnika. Fani będą mogli wejść tylko na pozostałe sektory. Wzmocniona zostanie też ochrona.
Władze Ajaxu podkreśliły, że decyzja jest reakcją realne zagrożenie dla bezpieczeństwa graczy i widzów. Przekazano bowiem, że większość sympatyków, którzy odpalili fajerweki, nie miała nawet biletów. Dostała się na stadion, forsując jedno z wyjść ewakuacyjnych. Egzaminu nie zdało wdrożenie dodatkowych kontroli, zastosowanie psów tropiących, a także wzmożone weryfikowanie widzów.
Klub zapowiedział rekompensaty dla wszystkich obecnych na stadionie w zeszłą niedzielę. W trakcie analizy we współpracy z policją są nagrania z monitoringu. Celem jest błyskawiczna identyfikacja sprawców.