"Gigantyczny skandal, pierwszy tak duży błąd". Twitter grzmi po decyzji Marciniaka w hicie Ligi Mistrzów
Ekipy AC Milanu i Real Madryt awansowały do półfinału Ligi Mistrzów. Po spotkaniach wiele mówi się o kontrowersyjnej decyzji Szymona Marciniaka na Stadio Diego Maradona.
W pierwszej połowie meczu Napoli - AC Milan Szymon Marciniak podyktował tylko jeden rzut karny. W 22. minucie Polak słusznie wskazał na "wapno" po faulu Mario Ruiego na Rafaelu Leao. Jedenastkę i tak zmarnował Olivier Giroud.
Później wydawało się, że Marciniak powinien po raz kolejny podyktować karnego po tym, jak Leao interweniował we własnej szesnastce, wybijając piłkę spod nóg Hirvinga Lozano. Ostatecznie Napoli jednak nie dostało jedenastki. Marciniak najpierw wskazał na rzut rożny, później poczekał chwilę na interwencję wozu VAR, jednak ostatecznie nie zmienił swojej pierwotnej decyzji o braku karnego.
- Jakim cudem bez karnego dla Napoli? Co, noga Leao nie powiększała obrysu ciała czy naturalnie ułożona i wszystko cacy, a my nie rozumiemy interpretacji przepisów? - napisał Mateusz Janiak z portalu "Weszło".
Warto podkreślić, że Marciniak nie jest jedynym winowajcą ewentualnego błędu. Sędzia główny czekał na sygnał z wozu VAR, jednak najwidoczniej usłyszał, że nie doszło do przewinienia na Lozano.
- Oczywiście ten błąd pójdzie przede wszystkim na konto Szymona Marciniaka, ale tak realnie głównym winowajcą jest tu sędzia VAR (Tomasz Kwiatkowski). Z boiska to pewnie była ekstremalnie trudna sytuacja do oceny, ale po to są odwijki wideo żeby móc to potem skorygować - ocenił nasz dziennikarz, Maciej Łuczak.
W drugiej połowie Marciniak podyktował już rzut karny dla Napoli po zagraniu ręką Fikayo Tomoriego. Jedenastki nie wykorzystał Chwicza Kwaracchelia, którego powstrzymał Mike Maignan. Spotkanie ostatecznie zakończyło się wynikiem 1:1, który dał "Rossonerim" awans do półfinału.
W drugim ćwierćfinale nie doszło do żadnej niespodzianki. Real Madryt pokonał Chelsea 2:0 i zameldował się w najlepszej czwórce. Piłkarze "The Blues" mieli dziś kilka okazji na strzelenie gola, ale żadnej z nich nie wykorzystali. Awans "Królewskich" przypieczętował Rodrygo, który zdobył dwie bramki.