Gikiewicz ma żal do Widzewa. "Nie potraktowano mnie po ludzku"

Rafał Gikiewicz ma żal o to, w jaki sposób został potraktowany w Widzewie Łódź. O szczegółach postępowania klubu opowiedział na kanale Meczyki.
Gikiewicz rozpoczął sezon w podstawowym składzie Widzewa, ale poszedł w odstawkę już po dwóch kolejkach. Ostatnio nie łapał się nawet do kadry meczowej. Sam przyznaje, że w klubowej hierarchii bramkarzy jest dopiero na czwartym miejscu.
- Trener Czubak i dyrektor sportowy powiedzieli, że strategią klubu nie jestem brany pod uwagę do grania. Jestem na tyle skreślony, że nieważne co będę robił, to nie stanę w bramce Widzewa. Jest mi przykro z tego powodu, ale taką decyzję podjęli przełożeni. Mają do tego prawo - powiedział Gikiewicz.
Doświadczony bramkarz zaznacza, że jego pozycja w drużynie uległa radykalnej zmianie w ciągu kilku tygodni. Jeszcze przed sezonem Widzew nie chciał się zgodzić na jego odejście z klubu.
- Przed sezonem głośno powiedziano mi, że wygrałem rywalizację i jestem numerem 1. Pierwszy mecz zagrałem na zero, potem przegraliśmy z Jagiellonią i po tym meczu zostałem posadzony na ławce. Potem sprowadzono kolejnego bramkarza i dwóch młodszych ma rywalizować, a ja nie biorę w tym udziału. Trenuję z zespołem, robię, co mogę, ale nie mam wpływu na to, jaka będzie moja pozycja w zespole - wyjaśnił 37-latek.
- Nie mam problemu z tym, że Widzew mnie nie chce. Można było jednak porozmawiać ze mną przed obozem w Opalenicy i powiedzieć: "Słuchaj, mamy inną strategię i chcemy stawiać na młodych". Mam pretensje o to, że nie potraktowano mnie po ludzku i nie powiedziano wtedy, że mogę odejść. Miałem wówczas kilka ofert, ale byłem blokowany - dodał Gikiewicz.
Zmianę w bramce Widzewa zarządził jeszcze poprzedni trener Żelijko Sopić. Gikieiwcz przyznał, że zareagował nerwowo.
- Kiedy trener Sopić zakomunikował mi, że usiądę na ławce, to nie powiem, że byłem spokojny. Powiedziałem swoje zdanie. Wydaje mi się jednak, że kiedy ktoś bierze mnie na prywatną rozmowę, to chodzi o to, by wymienić się swoimi spostrzeżeniami i dowiedzieć się o powodzie tej decyzji - podsumował bramkarz.
Jego kontrakt z Widzewem obowiązuje do połowy 2026 roku. O tym, dlaczego go nie rozwiązał, powiedział TUTAJ.
Oglądaj "Program Piłkarski" z Rafałem Gikiewiczem na kanale Meczyki:
