Główny sponsor odwraca się od FC Barcelony. Wszystko przez Leo Messiego. "Sam wyrządził największe szkody"

Wicemistrzowie Hiszpanii mają coraz większe problemy finansowe. Nieudane ruchy transferowe, pandemia koronawirusa, która znacznie wpłynęła na niektóre dochody, a także brak sukcesów sportowych sprawiły, że w kasie klubu brakuje setek milionów euro.

A to nie koniec kłopotów, bo firma Rakuten, główny sponsor "Blaugrany", reklamujący się na jej koszulkach, zamierza znacznie obciąć finansowanie. Zamiast 55 milionów euro rocznie na konto "Barcy" wpływać będzie 30 milionów euro.

Skąd ta zmiana? Zdaniem Cinto Ajrama, eksperta ds. marketingu, który współpracował z Katalończykami za rządów Josepa Marii Bartomeu, wszystko spowodowane jest zamieszaniem wokół Leo Messiego. Argentyńczyk minionego lata chciał odejść z drużyny, a w czerwcu wygasa jego obecny kontrakt.

- To prawda, że koronawirus znacznie zmniejsza ilość pieniędzy płynących od sponsorów, bo ze względu na brak kibiców na trybunach ekspozycja marek znacznie się pogorszyła. Ale umowa na 30 milionów euro mówi więcej o reakcji Rakutena na niepewną przyszłość Leo Messiego. Zastanawiam się nawet, czy ta umowa jest w tej chwili warta 30 milionów - stwierdził Ajram.

- Rakuten rozpoczął współpracę z FC Barceloną, gdy ta miała Leo Messiego, Neymara i Luisa Suareza. Pod względem komercyjnym korzyści były ogromne. A teraz klub proponuje przedłużenie umowy bez Suareza, bez Neymara i z wątpliwościami na temat Messiego. Kiedy sprzedajesz markę na całym świecie, używasz właśnie jego twarzy - dodał.

- W tych warunkach żadna marka nie odważyłaby się odnowić umowy na 3-4 lata, bo wartość FC Barcelony bez niego jest wielką niewiadomą. Największe szkody wyrządził sam Messi, otwarcie mówiąc, że chce odejść. Wielu fanów kibicuje po prostu jemu, a nie drużynie. Tak samo było z Cristiano Ronaldo - zakończył.