Głupie wykluczenie i zero punktów. Lechia Gdańsk zaczęła wiosnę od porażki z Jagiellonią Białystok

Gole Jesusa Imaza i Jakova Puljicia zadecydowały o wyjazdowej wygranej 2:0 Jagiellonii Białystok nad Lechią Gdańsk w ramach 15. kolejki Ekstraklasy. Biało-zieloni przez prawie godzinę grali w dziesiątkę.
Mecz sąsiadów w tabeli Ekstraklasy. Lechia przed tą kolejką była ósmą siłą ligi z 19 punktami na koncie, Jagiellonia miała o jedno “oczko” mniej. Rywalizacja przez całe 90 minut toczyła się na zmrożonej murawie na stadionie Energa Gdańsk.
Już w trzeciej minucie szybka akcja Jagi zakończyła się skuteczną finalizacją. Jesus Imaz otrzymał dobre podanie od Macieja Makuszewskiego i z zimną krwią pokonał Dusana Kuciaka. To 9. trafienie Hiszpana w bieżących rozgrywkach.
Niewiele brakowało, równie szybko odpowiedziałaby Lechia. Bogdan Tiru w ostatniej chwili wybił futbolówkę spod nóg Flavio Paixao, polującego na swoją ósmą bramkę w tym sezonie. Nastrzelona piłka nieznacznie minęła słupek bramki Xaviera Dziekońskiego. Chwilę potem Jaga stanęła przed okazją do podwyższenia wyniku. Fedor Cernych został zablokowany przez Kristersa Tobersa.
To nie był koniec złych wiadomości dla gdańszczan. W 36. minucie Jakub Kałuziński najpierw obejrzał żółtą kartkę, a następnie nie wytrzymał nerwowo i arbiter pokazał mu czerwoną.
Mimo gry w osłabieniu początek drugiej połowy upływał pod znakiem optycznej przewagi gospodarzy. Brakowało jednak klarownych sytuacji. Jagielloni z kolei brakowało precyzji w decydujących zagraniach. Na konkret musieliśmy czekać do 77. minuty. Rafał Pietrzak strzelał z rzutu wolnego, ale kapitalną interwencją popisał się Dziekoński.
Wreszcie, w 86. minucie Jaga zadała decydujący cios. Imaz tym razem pięknie obsłużył Jakova Puljicia, a Chorwat zapisał sobie dziewiąte trafienie w sezonie.
Trzy punkty dla Jagielloni oznaczają również jej awans na szóstą lokatę.