Gol w 101. minucie pogrążył Wisłę Kraków! Siedem bramek przy Reymonta i dramat "Białej Gwiazdy" [WIDEO]
Wisła Kraków przegrała 3:4 z Wisłą Płock w ostatnim spotkaniu 30. kolejki PKO Ekstraklasy. "Nafciarze" świetnie zaczęli ten mecz i do przerwy prowadzili 3:1. Ambitnie walczący gospodarze doprowadzili do remisu, ale w 101. minucie rywali pogrążył Mateusz Szwoch.
"Biała Gwiazda" w poniedziałkowy wieczór stanęła przed szansą na to, aby wydostać się ze strefy spadkowej, wykorzystując wysokie porażki Zagłębia Lubin i Śląska Wrocław. Mecz z Wisłą Płock rozpoczęła jednak fatalnie.
Goście już po dwunastu minutach prowadzili w Krakowie 2:0. Najpierw z dystansu przymierzył Tomasik, a później szybką kontrę wykończył Sekulski. Na chwilę przed drugim golem Wisłą Kraków była o krok od wyrównania, lecz Kamiński zbił na słupek piłkę po strzale Citaiszwiliego.
W 27. minucie podopieczni Jerzego Brzęczka zdobyli bramkę kontaktową. Dwójkową akcję przeprowadzili Savić i Ring, a ten drugi nie pomylił się w sytuacji sam na sam z Kamińskim.
Do przerwy płocczanie i tak prowadzili jednak dwoma golami. Dublet skompletował Sekulski, z bliska kończąc akcję swojej drużyny. Akcję analizowano jeszcze na VAR-ze pod kątem spalonego, ale wszystko odbyło się zgodnie z przepisami.
Od początku drugiej polowy Wisła Kraków rzuciła się do ataku. W 57. minucie przyniosło do efekt w postaci bramki. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Poletanović, a wrzutkę wykorzystał Manu.
Kwadrans później było już 3:3. Kamiński odbił co prawda strzał Citaiszwiliego, lecz przy dobitce Zdenka Ondraska był już bezradny. W końcówce "Biała Gwiazda" próbowała jeszcze zdobyć bramkę na wagę zwycięstwa, choć płocczanie także mieli swoje szanse - na wysokości zadania stanął Paweł Kieszek.
Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem, goście w ostatniej akcji meczu zdobyli bramkę na 4:3. Po analizie VAR podyktowano rzut karny za zagranie ręką Manu, a z rzutu karnego nie pomylił się Mateusz Szwoch.