Gol z golem z przewrotki. Górnik Łęczna znów zrzuca Legię Warszawa w strefę spadkową [WIDEO]

To początek intensywnego okresu dla gospodarzy. Zielono-czarni rozegrają trzy spotkania w przeciągu dziewięciu dni. Ich pierwszy rywal, Stal, pokonał Górników w rundzie jesiennej 2:0, a jedną z bramek strzelił wówczas Mateusz Mak, który jednak z powodu kontuzji wypadł do końca sezonu. Mielczanie zmagają się z problemami kadrowymi i organizacyjnymi, ale przed startem drugiej rundy wypracowali sobie solidną zaliczkę punktową i raczej mogą być spokojni o ligowy byt. Co innego Łęczna, która bezpośrednio zamieszana jest w walkę o utrzymanie. Trzy punkty byłyby dziś arcyważne.

Pierwsze fajerwerki zostały odpalone w 23. minucie. Gospodarze krótko rozegrali rzut rożny, w polu karnym poszedł typowy ekstraklasowy pinball, ale piłka zawisła w powietrzu i dotarła do Janusza Gola. Ten nie namyślając się długo strzelił z przewrotki. Rafał Strączek pewnie by to obronił, gdyby nie Mateusz Żyro, który interweniował tak nieszczęśliwie, że zmylił własnego bramkarza.

Piłkarze z lubelszczyzny poszli za ciosem. Już 9 minut później było 2:0. Jason Lokilo zakręcił obrońcą Stali w prawym sektorze boiska, dośrodkował, a przed bramką niepilnowany stał Damian Gąska. Pomocnik bez problemu główką pokonał Strączka .

Po przerwie Stal ruszyła do odrabiania strat. Świetną sytuację w polu karnym miał m.in. Konrad Wrzesiński, ale jego uderzenie z lewej nogi było bardzo niecelne. I pod drugą bramką bywało groźnie. Głównie za sprawą Lokilo, który łamał szyki obronne i testował umiejętności bramkarza z Mielca. Trzeci raz w tym meczu jednak nie skapitulował. Mecz zakończył się wynikiem 2:0.

Ten wynik to respirator dla Górnika, który zwycięstwem wyszedł ze strefy spadkowej, do której ponownie trafiła Legia. W dole tabeli bardzo ciasno. Dwunasty Śląsk Wrocław i siedemnastą Wisłę Kraków dzielą bowiem trzy punkty.