Góralski aż przeklął. Tak wyjaśnił zapaść Wieczystej

Gwiazdorski na warunki trzeciego frontu skład wiosną zawodzi. Na pięć kolejek przed końcem sezonu krakowianie zajmują dopiero trzecie miejsce w tabeli, które daje jedynie prawo do gry w barażach o awans. Do drugiej Polonii Bytom - to już miejsce nagradzane bezpośrednią promocją - tracą sześć punktów.

Co stało się z Wieczystą? Góralski mówi o tym zdecydowanie. Według niego piłkarze krakowskiego klubu zlekceważyli wiosenne wyzwania.

- Mieliśmy po pierwszej rundzie cztery punkty przewagi. Pojechaliśmy na obóz przygotowawczy i pojawiały się hasła, że już jesteśmy w I lidze. W sparingach wyglądaliśmy dobrze, później powiększyliśmy przewagę w lidze. Trochę to nas uśpiło, a trzeba było jeszcze rozegrać rundę rewanżową. Zamiast zap******ać od samego początku i wygrywać mecz po meczu, to każdy myślał, że teraz już będzie z górki - stwierdził Góralski w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty.

Słabe wyniki doprowadziły do zwolnienia Sławomira Peszki. Następcą byłego reprezentanta Polski został Przemysław Cecherz.

- Ja na Sławka złego słowa nie powiem. Zrobił bardzo dużo dla drużyny, wprowadził nas z III ligi do II, a inni trenerzy mieli z tym problem. Przede wszystkim pokazał ten klub całej Polsce, bo jako pierwszy tu przyszedł. Wydaje mi się, że to Sławek jest prawdziwą twarzą projektu Wieczysta - przyznał Góralski.

Były reprezentant Polski podkreśla, żę w szatni Wieczystej nie ma konfliktów między piłkarzami. Dochodziło jednak do ostrzejszych rozmów.

- Gadamy ze sobą od dłuższego czasu. Wierzę, że wywalczymy bezpośredni awans. Teraz gramy z drugą w tabeli Polonią Bytom. Jeśli wygramy, to zmniejszymy do nich stratę do trzech punktów. Zostaną cztery kolejki do końca. To naprawdę jest realne - podsumował Góralski.