Górnik Zabrze w ćwierćfinale Pucharu Polski. Grzegorz Sandomierski obronił dwa rzuty karne!

Górnik Zabrze w ćwierćfinale Pucharu Polski. Grzegorz Sandomierski obronił dwa rzuty karne!
Tomasz Kudala / PressFocus
Górnik Zabrze pokonał Piasta Gliwice i awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski. Do rozstrzygnięcia wyniku spotkania potrzebne były rzuty karne, gdzie goście wygrali 4:2.
Przed meczem trudno było wskazać zdecydowanego faworyta. Piastowi mogła sprzyjać przewaga własnego boiska oraz fakt, że mecz na ławce rezerwowych rozpoczął Lukas Podolski, jeden z najlepszych zawodników Górnika Zabrze.
Dalsza część tekstu pod wideo
Niemniej to piłkarze Jana Urbana jako pierwsi ruszyli na bramkę rywala. Konsekwentnie docierali pod pole karne gospodarzy, ale nie potrafili oddać strzału, który zagroziłby golkiperowi Piasta.
Ostatecznie pierwsza, dość bezbarwna, pierwsza połowa spotkania zakończyła się bezbramkowym remisem. Bardziej zadowolony mógł być Górnik, częściej operujący piłką na połowie przeciwnika.
W drugiej połowie niepewność Górnika w ofensywie mogła się zemścić. Piast w końcu ruszył do ataku - Grzegorza Sandomierskiego próbował zaskoczyć Michał Chrapek, który uderzył na bramkę w 48. minucie.
Podopieczni Waldemara Fornalika przejęli wówczas kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami, lecz - podobnie jak zabrzanie - nie byli w stanie skierować piłki do siatki. Sytuację starał się zmienić Jan Urban, który w 69. minucie wpuścił na boisko Lukasa Podolskiego oraz Bartosza Nowaka.
Te zmiany faktycznie mogły okazać się bardzo owocne. W 82. minucie największa gwiazda Górnika zabrała się z piłką i zagrała wzdłuż bramki do wspomnianego pomocnika. Na drodze dośrodkowania stanął jednak Plach, który w ostatniej chwili uchronił swój zespół przed stratą bramki.
Pod koniec drugiej połowy doszło do kontrowersyjnej sytuacji w okolicach pola karnego gości. Jeden z obrońców pomagał sobie ręką w celu zneutralizowania zagrożenia, ale jego zagranie umknęło uwadze arbitra.
Ostatecznie rozstrzygnięcie meczu przyszło dopiero w konkursie rzutów karnych. Poprzedziła je dogrywka, lecz podczas jej trwania oba zespoły stroniły od ataków, koncentrując się przede wszystkim na przetrwaniu do końcowego gwizdka.
Okazało się, że lepiej z uderzeniami z jedenastu metrów radzą sobie piłkarze Jana Urbana. Fantastycznie dysponowany był Grzegorz Sandomierski, który obronił dwa strzały i walnie przyczynił się do ostatecznego zwycięstwa Górnika 4:2.
Redakcja meczyki.pl
Hubert Kowalczyk09 Feb 2022 · 20:19
Źródło: własne

Przeczytaj również