Grom z jasnego nieba. Chodzi o przyszłość Ter Stegena w Barcelonie

W poprzednich rozgrywkach Marc-Andre ter Stegen pauzował ze względu na zerwanie więzadła rzepki. W związku z jego kontuzją sprowadzono Wojciecha Szczęsnego, który wygrał rywalizację z Inakim Peną.

Teraz Niemiec miał konkurować z Polakiem, a także ściągniętym niedawno Joanem Garcią. Będzie to jednak niemożliwe, a już na pewno w najbliższych miesiącach. Ter Stegen musi się poddać operacji kręgosłupa. W lipcu golkiper odnowił kontuzję pleców.

- Fizycznie i sportowo jestem w bardzo dobrej formie, choć niestety nie jestem wolny od bólu. Po intensywnych konsultacjach z zespołem medycznym ustaliliśmy, że najszybszą i najbezpieczniejszą drogą do pełnego powrotu do zdrowia jest operacja kręgosłupa - przekazał zawodnik.

- Lekarze uważają, że tym razem konieczne będzie zachowanie ostrożności przez około trzy miesiące, aby uniknąć ryzyka. Boli, że nie mogę wspierać drużyny w tym czasie. Na szczęście droga do powrotu pozostaje otwarta - dodał.

Taki obrót wydarzeń oznacza, że Ter Stegen pozostanie w Barcelonie przynajmniej do stycznia 2026 roku. Nikt bowiem nie będzie ryzykował transferu bramkarza, który zmaga się z tak poważanymi kłopotami.

"Blaugrana" może przeznaczyć 80% wynagrodzenia Niemca na zarejestrowanie nowego piłkarza, ale tylko pod warunkiem, że golkiper będzie pauzował przynajmniej cztery miesiące. Czas pokaże, czy tak właśnie się stanie.

Ter Stegen ma za sobą 422 spotkania dla Barcelony i zachował w nich 175 czystych kont. Aktualna umowa 33-latka obowiązuje aż do 30 czerwca 2028 roku.