Grosicki: „Turbo” zjada dużo paliwa. Niemożliwe, żebym grał na pełnych obrotach przez 90 minut

Kamil Grosicki w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" opowiadał o swoich zadaniach na boisku w reprezentacji Polski i o tym, dlaczego drugie połowy niektórych meczów z jego udziałem nie zawsze wyglądają tak dobrze, jak pierwsze.
Skrzydłowy biało-czerwonych w zakończonych niedawno eliminacjach do mistrzostw świata w Rosji, w których Polacy zajęli pierwsze miejsce w swojej grupie, zdobył trzy bramki i zanotował trzy asysty. Sam przyznał, że jego wkład w awans mógł być większy, ale czasami zawodziła skuteczność jego kolegów z zespołu, a także styl jego gry, który wymaga biegania od jednego pola karnego do drugiego niemal przez całe spotkanie.
- Zostawiam mnóstwo zdrowia na boisku. Zasuwam od jednego pola karnego do drugiego. Atakuję, ale przecież nie mogę zapomnieć też o defensywie. Jeśli mocno depnę na bramkę rywala, zaraz muszę zasuwać w drugą stronę. „Turbo” zjada dużo paliwa. Niemożliwe, żebym grał na pełnych obrotach przez 90 minut. Żaden piłkarz nie ma takiej wydolności. Statystyki, które dostajemy po meczach pokazują, że przebiegam najwięcej z drużyny po Łukaszu Piszczku i Grześku Krychowiaku - ocenił piłkarz Hull City.
W czerwcu i lipcu przyszłego roku podopieczni Adama Nawałki będą rywalizować w mundialu na rosyjskich stadionach. Kamil Grosicki przyznał, że tym razem nie było jakiejś euforii w zespole po wywalczeniu awansu, ponieważ biało-czerwoni znają już swoją wartość.
- Dostrzegam zmianę. Jesteśmy dojrzalszą reprezentacją. Nie było jakiejś wielkiej euforii. Raczej przekonanie o wykonaniu zadania. Wiedzieliśmy, że to nasz obowiązek. Po prostu zagraliśmy dobre eliminacje, zajęliśmy pierwsze miejsce i jedziemy dalej. Przy pierwszym awansie była większa radość, bo dopiero to wszystko się rodziło. Teraz znamy swoją wartość. Chcemy więcej - zapowiedział reprezentant Polski.