Gwiazdor MLS ruszył na klubowych kolegów. Nie miał hamulców

Wilfried Zaha uruchomił się po kolejnej porażce Charlotte FC. Gwiazdor odpowiedział klubowym kolegom i sympatykom.
Charlotte FC nie zapamięta dobrze tegorocznej edycji Leagues Cup. Po wygranej z FC Juarez (4:1) przegrało z Deportivo Guadalajara (2:2, k. 2:4) i odpadło z rozgrywek.
Frustracji nie krył m.in. Wilfried Zaha, który bez ogródek podsumował słaby występ drużyny. Odpowiedział również na domniemane zarzuty ze strony klubowych kolegów.
W mediach pojawiały się informacje, że 32-letni Iworyjczyk ma... zbyt dużo wymagać od pozostałych graczy. Teraz ustosunkował się do tych doniesień, nie ukrywając swoich motywacji.
- Stękam, bo wiem, że drużyna ma potencjał i możemy grać lepiej, a wszyscy przecież gadają o tym, co potrafi Charlotte FC. Chcemy być najlepsi, ja chcę być najlepszy, więc staram się dać z siebie wszystko. Stękam na graczy, bo wiem, że mogą grać lepiej. Nie chodzi o to, że Wilfried ma po prostu złe nastawienie - powiedział po ostatnim gwizdku.
- Mógłbym chodzić jak robot i nie przejmować się piłką nożną ani zespołem, jednak mi zależy. Taki właśnie jestem. Kiedy tu przyszedłem, ludzie wiedzieli, że Wilfried Zaha jest pełen pasji. Chcecie więc pełnego pasji Wilfrieda Zahę, czy Wilfrieda Zahę, który po prostu chodzi i niczym się nie przejmuje? Ludzie sami zdecydują, którego chcą - przyznał.
Zaha jest obecnie wypożyczony do Charlotte FC z Galatasaray. Wcześniej 32-letni Iworyjczyk grał w Olympique'u Lyon, Crystal Palace, Cardiff City i Manchesterze United.