Hertha BSC. Mateusz Borek z transferową radą dla Krzysztofa Piątka. "Może wtedy ktoś da te 25 milionów"

Niemal przez całe letnie okienko transferowe mówiło się o możliwych przenosinach Krzysztofa Piątka do Fiorentiny. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, ale temat zapewne po raz kolejny pojawi się w styczniu.

Mateusz Borek spodziewa się, że do transferu rzeczywiście wówczas dojdzie. Według niego najlepszym scenariuszem dla piłkarza byłoby jednak wypożyczenie, a nie transakcja definitywna.

- Hertha postawiła blok wtedy, gdy naprawdę poważnie rozmawiało się o Fiorentinie. Moim zdaniem zimą się zgodzą. Po pierwsze trzeba zejść z pensji i mieć jakąś nadzieję na to, że wróci do swojego środowiska naturalnego, w którym strzelał gole. Gdy się znowu sprawdzi, może ktoś da te oczekiwane 25 milionów euro - powiedział Borek.

- Myślę o 18-miesięcznym wypożyczeniu. Nie ma też gwarancji, że on pójdzie w styczniu z Berlina do Florencji i nie grając regularnie przez pół roku wejdzie do składu, po czym stanie się gwiazdą. Można by mu po prostu dać czas - dodał.

Dziennikarz "TVP Sport", Marcin Borzęcki, nie wierzy w to, aby Piątek miał jeszcze realne szanse na regularną grę w stolicy Niemiec. Jego zdaniem Bruno Labbadia będzie konsekwentnie stawiał na Jhona Cordobę.

- Sytuacja Piątka jest bez perspektyw na poprawę. Jeżeli Jhon Cordoba nie dozna jakiegoś poważniejszego urazu i nie wypadnie na kilka spotkań, to Hertha będzie kontynuowała poszukiwanie klubu, który przyjedzie z walizką kasy i spowoduje, że wyjdą na tym wszystkim na zero - ocenił.