Hiszpanie zgruzowali Yamala. "Zaginiony"
Lamine Yamal był praktycznie niewidoczny w starciu Realu Madryt z Barceloną. Hiszpańskie media nie miały dla niego litości.
W niedzielę Real Madryt pokonał Barcelonę w ligowym El Clasico. Na trafienia Kyliana Mbappe i Jude'a Bellinghama odpowiedział wyłącznie Fermin Lopez. Było 2:1.
Eksperci wiele spodziewali się m.in. po Lamine Yamalu. Zwłaszcza, że ten "poddymiał" przed pierwszym gwizdkiem swoimi wypowiedziami na temat niedzielnych oponentów.
- Zespół Ibaia Llanosa jest jak Real Madryt, kradną i narzekają - powiedział gwiazdor "Dumy Katalonii" w programie "Chup Chup Kings", oceniając jedną z ekip Kings League.
Yamal był jednak kompletnie niewidoczny na placu gry. Pokazał się co najwyżej w sytuacji z drugiej minuty, kiedy badano jego przewinienie na Viniciusie Juniorze. Prasa zmiażdżyła jego występ.
- Osłabiony. Był bohaterem przedmeczowych rozgrywek, podgrzewając atmosferę swoimi wypowiedziami, i był nim również po rozpoczęciu spotkania - ocenił Sport.
- Sędzia wskazał na faul Yamala na Viniciusie, gdy nie minęły jeszcze dwie minuty, jednak VAR sprawdził sytuację i ostatecznie ją anulował. W ataku pozostawał w cieniu i nie błyszczał tak jak zwykle, nie brał też udziału w kontratakach. Znów odezwała się pachwina? - dodano, oceniając go ex aequo najsłabiej w ekipie, na "czwórkę".
- Zaginiony. Nie wykorzystał kilku okazji, które miał, nie grając tak skutecznie w ataku, jak się spodziewano i jak sam zapowiadał - poinformowało Mundo Deportivo.
- Brakowało mu rytmu. Nie radził sobie w pojedynkach jeden na jeden - krótko podsumowało El Desmarque, wystawiając Yamalowi "piątkę" w 10-stopniowej skali.
Yamal będzie miał kolejną okazję, by zabłysnąć, w przyszłą niedzielę. "Blaugrana" zagra wtedy w lidze z Elche.