I jak tu go nie lubić?! Debiutant rozbroił po meczu z Holandią

Jak debiutować w kadrze - to właśnie tak. Przemysław Wiśniewski zagrał bardzo dobry mecz przeciwko Holandii i miał duży wkład w korzystny wynik. Mimo tego, ocenił swój występ jedynie jako... "poprawny".

- Wydaje mi się, że zagrałem poprawnie - przyznał skromnie, z uśmiechem na twarzy, w rozmowie z Mają Strzelczyk. - Nie ukrywam - ciężki debiut, z ciężkim, klasowym rywalem - dodał.

Wiśniewski zdradził, z jakim nastawieniem podszedł do debiutu w reprezentacji Polski. Okazuje się, że stres odsunął od siebie.

- Cieszę się. Podszedłem do debiutu z chłodną głową, ze spokojem, by się nie "spalić". Przede wszystkim robiłem swoje. Nie stresowałem się w ogóle przed tym meczem. Byłem pewny siebie - podkreślił.

Zawodnik włoskiej Spezii zwrócił także uwagę na istotną rolę bardziej doświadczonych kolegów z drużyny, którzy pomogli mu w procesie wdrożenia się do kadry.

- Dużo mi pomogło to, że chłopaki z drużyny mi dużo pomagali. Bednarek, Kiwior czy Lewandowski podchodzili do mnie, wspierali, podpowiadali w treningu. Nie ukrywam, że to duży plus, są bardziej doświadczeni.

Wiśniewski podsumował też sam przebieg meczu z Holandią i plan biało-czerwonych na tego rywala.

- Wierzyliśmy w to, że musimy tutaj ugrać przynajmniej punkt. Nie ukrywajmy, że 70-80% czasu spędzilśmy w defensywie - mieliśmy założenie, by atakować z kontrataku. (...) Założenia na dzisiaj? Przede wszystkim agresywnie - to Holendrzy mieli większość czasu piłkę. (...) W innych meczach grali też dużo piłek za plecy, chcieliśmy tego uniknąć, dlatego też stanęliśmy niżej.

Następny mecz Polska rozegra w niedzielę z Finlandią. To kluczowe spotkanie w kontekście walki o awans do przynajmniej baraży o udział w MŚ 2026.