Iordanescu z pretensjami do sędziego. Domagał się karnego dla Legii. "Znowu"
Legia Warszawa zremisowała z Jagiellonią 0:0. Po meczu Edward Iordanescu zgłaszał pretensje pod adresem sędziego Damiana Sylwestrzaka.
Legia i Jagiellonia odrabiały zaległości z sierpnia. Ich mecz został przełożony z powodu uwikłania obu zespołów w rywalizację w europejskich pucharach. Hit zawiódł: nie dość, że nie padły gole, to gra nie stała na najwyższym ligowym poziomie.
Iordanescu po meczu przyznał, że jest sfrustrowany z powodu wyniku. Jego zdaniem Legia zasłużyła na zwycięstwo.
- Jagiellonia strzeliła gola w dwunastu poprzednich spotkaniach, teraz to im się nie udało. Po meczu z Rakowem mieliśmy wiele powtarzalności – kontrolę, strzały, posiadanie piłki, wiele szans. Nasz zespół był dobrze zorganizowany taktycznie. W dwóch ostatnich spotkaniach straciliśmy cztery punkty - podsumował trener Legii.
Rumun nie krył pretensji do Damiana Sylwestrzaka. Na konferencji prasowej przekonywał, że sędzia skrzywdził jego drużynę.
- Znowu należał nam się rzut karny. Z mojej perspektywy sędzia powinien podjąć taką decyzję po ręce Romanczuka, gdy piłkę zagrywał Reca. Futbolówka odbiła się od ręki, która na pewno nie była naturalnie ułożona. To spory błąd arbitra - ocenił Iordanescu.
Legię w najbliższy weekend czeka kolejne trudne wyzwanie. Na swoim stadionie zmierzy się z Pogonią Szczecin. Początek meczu o 17:30.