"Ja bym takiej obietnicy nie złożył". Były minister sportu odniósł się do afery premiowej

"Ja bym takiej obietnicy nie złożył". Były minister sportu odniósł się do afery premiowej
Piotr Matusewicz / pressfocus
Choć od mundialu w Katarze minął ponad rok, to piłkarska Polska wciąż żyje aferą premiową w kadrze biało-czerwonych. Odniósł się do niej były minister sportu Kamil Bortniczuk.
Premier Mateusz Morawiecki jeszcze przed startem mistrzostw świata obiecał kadrowiczom olbrzymią premię za wyjście z grupy. Mówiło się, że zawodnicy mogli liczyć na około 40 mln złotych.
Dalsza część tekstu pod wideo
Ostatecznie do wypłaty nie doszło. Morawiecki wycofał się ze swojego pomysłu, gdy sprawa wyszła na jaw i zbulwersowała opinię publiczną. Sprawa zdążyła jednak zatruć atmosferę w reprezentacji i wokół niej.
Krystian Bielik
Tim Groothuis / PressFocus
W piątkowy poranek o premię w Radiu ZET został zapytany sam Morawiecki. Były premier stwierdził, że nie popełnił w tej sytuacji błędu. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Inaczej na ten temat zdaje się myśleć minister sportu w jego rządzie, czyli Kamil Bortniczuk. Polityk w rozmowie z Weszlo.com stwierdził, że źle ocenił obietnicę daną piłkarzom. Jak przyznał, nie konsultowano się z nim w tej sprawie.
- Nie, nie miałem na to żadnego wpływu, to było poza ministerstwem. Nie wiedziałem o tej sprawie w żaden sposób i nie mam żadnej większej wiedzy na ten temat. Ja bym takiej obietnicy polskim piłkarzom nie złożył, chociaż życzyłbym sobie, żeby grali jak najlepiej - powiedział Bortniczuk.
Jeżeli chodzi o nagradzanie sportowców mamy system stypendiów i nagród w ministerstwie, z tego się wywiązujemy. Z drugiej strony piłkarzom jest trudniej sięgnąć po mistrzostwo świata niż przedstawicielom innych dyscyplin - dodał były minister sportu.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski12 Jan · 21:37
Źródło: weszlo.com

Przeczytaj również