Jakub Moder zabrał głos na temat transferu. Polak zdradził swój plan na przyszłość

Moder stracił ponad półtora roku na leczenie ciężkiej kontuzji kolana. Powoli odbudowuje swoją pozycję w Brighton. W niedzielę po raz pierwszy po urazie zagrał w podstawowym składzie w meczu Premier League.

- Wiedziałem, że muszę być cierpliwy. Nie było mnie ponad półtora roku. Spokojnie podchodziłem do powrotu. Wiedziałem, że drużyna jest w dobrym momencie i trudno będzie mi z marszu wskoczyć do pierwszego składu. Wiedziałem, że mamy sporo kontuzji, że sezon jest długi. Wiedziałem też, że szansa przyjdzie, a trener w treningu zobaczy, że zasługuję na to, żeby wybiec w pierwszym składzie. Kluczowa była cierpliwość - przyznał Moder w Kanale Zero.

W trakcie zimowego okna transferowego polski pomocnik był przymierzany do Everton. Sam nie brał pod uwagę zmiany klubu.

- Od początku założyliśmy, że spokojnie podchodzimy do tego wszystkiego. Nie było tematu wypożyczenia. Mimo, że w mediach pojawiały sie takie rzeczy, to postanowiłem, że chce zostać do końca sezonu, zobaczyć jak rozwinie się sytuacja. Po tej długiej kontuzji głupie byłoby robienie ruchów, by łapać więcej minut. Potrzebuje spokoju - podkreśla Moder.

Kontrakt z Polaka z Brighton obowiązuje do połowy 2025 roku. Nie myśli jeszcze o tak odległej przyszłości.

- Moim celem jest to, by grać jak najwięcej do końca sezonu, by pokazać, że mogę zostać i walczyć o miejsce w składzie. Są ludzie odpowiedzialni za to, żeby prowadzić pewne rozmowy. Nie zastanawiałem się, co będzie latem. Chciałbym zostać w Brighton. To wspaniały klub, który dał mi szansę w Premier League. Bardzo się w nim rozwinąłem i dobrze się tu czuję - podsumował Moder.