Jan Tomaszewski nie obawia się Anglików. "Zdobyli wicemistrzostwo Europy tylko dlatego, że grali na Wembley"

Obecnie Polacy plasują się na drugiej lokacie, mając na koncie siedem punktów po czterech spotkaniach. Prowadzą Anglicy, którzy dzięki kompletowi zwycięstw zgromadzili aż o pięć "oczek" więcej.

W ich doścignięcie nie wierzy Jan Tomaszewski. Były bramkarz reprezentacji Polski w rozmowie z "Super Expressem" wyraził opinię, że odpowiedzialność za taki stan rzeczy ponosi Paulo Sousa.

- Pierwsze miejsce jest pozamiatane. To oczywiście wina Paulo Sousy, który w meczu z Węgrami wystawił eksperymentalny skład. Puścił na plac Michała Helika i w Budapeszcie było do przerwy 0:2. Potem Helik sprokurował kuriozalny rzut karny. Gdybyśmy wygrali z Węgrami i zremisowali na Wembley, a była ku temu szansa, to rozmawialibyśmy o pierwszym miejscu w grupie. Jak można było na Wembley nie uzyskać remisu, to wie tylko Paulo Sousa. Nawet przy 1:1 mieliśmy przewagę i mogliśmy wygrać - ocenił Tomaszewski.

- Nie widziałem meczu Węgry - Anglia, ale z Anglikami trzeba zagrać bez strachu. Wtedy mecz jest inny. Dla mnie zdobyli wicemistrzostwo Europy tylko dlatego, że sześć na siedem spotkań zagrali na Wembley - dodał.

Były golkiper uważa, że na PGE Narodowym Polacy powinni przede wszystkim pilnować remisu. Punkt w meczu z Anglią może się bowiem okazać bezcenny w rywalizacji o drugie miejsce w grupie, które zapewni występ w barażach.

- Musimy wyjść na nich. Nie czuć się jak chłopcy do bicia. Przy trzeciej bramce Robert Lewandowski poukładał Albańczyków jak snopki siana. Anglicy niech się martwią jak wygrać, nas cieszy remis. Nie sadźmy się na to. Pilnujmy miejsca barażowego - zakończył.