Jeden z najgorszych transferów w historii piłki? Totalna klapa, 70 mln euro do śmietnika
Trafił do Premier League z ojczystej ligi. Londyńska Chelsea wyłożyła za niego grube pieniądze. Czas leciał, a on stał w miejscu i się nie rozwijał. Kilkanaście miesięcy temu wpadł nawet na dopingu. Wydaje się, że Mychajło Mudryk porzucił marzenia o wielkim graniu. Teraz myśli o karierze… biegacza i igrzyskach olimpijskich.
Mychajło Mudryk stawiał pierwsze piłkarskie kroki w ojczyźnie. Przez długie lata był związany z Szachtarem Donieck, w którym rozwinął skrzydła. Przełomowa była dla niego pierwsza runda sezonu 2022/2023 - w jej trakcie rozegrał 18 spotkań i zdobył w nich dziesięć bramek oraz zaliczył osiem asyst.
Ukrainiec błyszczał m.in. w Lidze Mistrzów, dzięki czemu przyciągnął uwagę zagranicznych klubów. Zgłosiła się londyńska Chelsea, która pokonała Arsenal w walce o jego podpis. Działacze ze Stamford Bridge wyłożyli za zawodnika 70 milionów euro, co spotkało się z dużą dozą niezrozumienia.
Z jednej strony Mudryk przejawiał ogromny potencjał. Z drugiej - nie został jeszcze sprawdzony w mocniejszej lidze, co budziło obawy kibiców. Skrzydłowy był wprowadzany do drużyny stopniowo. Jak się okazało - na próżno.
Co prawda Ukrainiec miał pojedyncze przebłyski, jednak było to zbyt mało, aby nazwać go ważnym graczem. W drugiej rundzie sezonu 2022/23 zaliczył w barwach Chelsea 17 występów, w których rozegrał 748 minut i zanotował dwie asysty. W kolejnym sezonie dostawał od Mauricio Pochettino nieco więcej minut. Czy mu to pomogło? Raczej nie. W dalszym ciągu nie spełniał pokładanych w nim nadziei.
Po zakończeniu sezonu 2023/24 władze Chelsea zwolniły Argentyńczyka ze stanowiska trenera pierwszej drużyny. Jego miejsce zajął Enzo Maresca, w którego hierarchii Ukrainiec znajdował się jeszcze niżej. W kolejnych rozgrywkach pod wodzą Włocha skrzydłowy dostawał tylko przysłowiowe "ochłapy".
W grudniu 2024 roku Mudryk przekreślił swoje szanse na wielkie granie. Od piłkarza pobrano próbkę, w której wykryto niedozwoloną substancję. Test powtórzono, jego wynik był jednak ten sam. W organizmie Ukraińca potwierdzono obecność poprawiającego wydolność meldonium.
Tuż po wpadce skrzydłowy deklarował, że jeden z jego suplementów był zanieczyszczony, przez co nieświadomie przyjął doping. Jego tłumaczenie nie miało wpływu na decyzję angielskiej federacji, która oskarżyła go o naruszenie zasad. Po złamaniu regulacji grozi mu nawet czteroletnia dyskwalifikacja.
Kontrakt Mudryka z Chelsea obowiązuje do końca czerwca 2031 roku. Wydaje się mało prawdopodobne, aby ten zaistniał jeszcze na wysokim poziomie. Wszystko wskazuje na to, że marzenia o wielkim graniu pogrzebał już nawet sam piłkarz. We wrześniu media obiegły informacje, iż Ukrainiec chciałby rozpocząć zawodową karierę biegacza i wystąpić na igrzyskach olimpijskich w 2028 roku.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Ciekawostki: Piłka Zagraniczna", w którym piszemy o obecnych, byłych, czy niedoszłych gwiazdach futbolu, których historia zasługuje na przypomnienie.