Jedenastka i kontra zdecydowały o 3 punktach dla Lechii. Gdańszczanie już blisko podium
Gonili, gonili i prawie dogonili. Piłkarze Piotra Stokowca mimo że stylem nie zachwycają, kolekcjonują punkty i mogą nadal myśleć o starcie w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Dziś zrobili kolejny krok do tego celu, wygrywając 2:0 z Wisłą Kraków.
Wiślacy chcieli przełamać złą passę związaną z gdańskim stadionem, na którym nie zdołali zdobyć pełnej puli punktów od 2012 roku. Miała w tym ułatwić bardzo słaba forma w ostatnich pięciu domowych spotkaniach gdańszczan, z których tylko raz wyszli zwycięsko. W jesiennym starciu zdecydowanie lepsza okazała się Lechia, wygrywając w Krakowie 3:1.
Emocje rozpoczęły się po około kwadransie. Najpierw doskonałą sytuację miała Lechia. Maciej Gajos wrzucał piłkę w szesnastkę, a tam Uros Radaković zdjął ją z głowy Łukasza Zwolińskiego. Chwilę później zakotłowało się pod drugą bramką. To Zan Medved uderzał, lecz futbolówka przeleciała minimalnie nad poprzeczką. Przez kilka minut oglądaliśmy bieganie od jednego pola karnego do drugiego, brakowało jednak klarownych sytuacji strzeleckich.
Dopiero przed wybiciem 30. minuty, najbliżej otwarcia spotkania był Savić. Jean Carlos świetnie dostrzegł Austriaka, jednak gracz “Białej Gwiazdy” nieczysto trafił w piłkę, która wylądowała jedynie na bocznej siatce. W odpowiedzi gospodarze próbowali zaskoczyć Mateusza Lisa. Flavio Paixao wyszedł wysoko w górę, uderzył głową, tyle że bramkarz Wisły stanął na wysokości zadania. Dosłownie minutę później Zwoliński również mając dużo miejsca strzelił mocno niecelnie. Bardzo ekscytująca pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:0.
Przerwa nie stłumiła zapędów zawodników obu drużyn. W 47. minucie David Mawutor huknął z woleja z dystansu. Znów jednak nie musiał interweniować Kuciak. Po drugiej stronie Bartosz Kopacz dograł piłkę Paixao, który zdecydował się na strzał przewrotką. Tylko pożałować, że przymierzył nad poprzeczką - mielibyśmy pewnego kandydata do gola kolejki.
W 62. minucie Portugalczyk stanął przed najlepszą okazją. Lechia otrzymała rzut karny, gdy po strzale głową Kopacza piłka trafiła w rękę Mawutora. Flavio zamienił jedenastkę na gola kapitalnym plasem. To już w sumie 88. trafienie Paixao na boiskach Ekstraklasy.
Wisła ruszyła po wyrównanie, jednak z minuty na minutę dało się zobaczyć, że piłkarzom Petera Hyballi brakowało sił. Najlepsza ofensywa 2021 roku ostatecznie nie dodała nic do bilansu bramkowego drugi mecz z rzędu. O ile jednak tydzień temu “zero” z tyłu dało punkt z Górnikiem, tak nieskuteczność w Gdańsku powoduje, że krakowianie nie powędrują w górę tabeli. W samej końcówce spotkania stracili jeszcze drugą bramkę po kontrze. Trafienie zaliczył Zarko Udovicić. Lechia po remisie Rakowa z Płockiem ma już tylko trzy punkty straty do trzeciej lokaty.