"Jego ego i arogancja urosły". Były reprezentant Polski uderzył w Josue. Nie miał litości dla kapitana Legii

Josue miał duży wpływ na grę Legii Warszawa w ostatnich spotkaniach. Portugalczyk strzelał gole w ostatnich meczach z Piastem Gliwice i Górnikiem Zabrze. Po zakończeniu drugiego ze spotkań wyznał jednak, że czuje się niedoceniony i podważył swoją przyszłość w klubie.

- Czasami mam wrażenie, że niektórzy nie doceniają tego, co robię. Nie wiem, co mnie czeka, czy zostanę w Legii. Jeśli odejdę, to będę dumny z tego, co osiągnąłem w tym klubie. To nie ode mnie zależy, jaka czeka mnie przyszłość. Jedyne, co mogę powiedzieć, to że nadal będę grał w piłkę - mówił w "Lidze+ Extra" na antenie Canal+.

Słowa kapitana "Wojskowych" najpierw skrytykował Robert Podoliński. Ekspert TVP Sport stwierdził, że zawodnik nie może być ważniejszy od klubu. Teraz w podobnym tonie na temat 33-latka wypowiedział się w swoim felietonie Dariusz Dziekanowski.

- Trener Runjaic dał mu władzę i opaskę kapitana. Niestety, niekoniecznie przynosi to dobre efekty dla drużyny. Portugalczyk dostał legitymację, by stać się w klubie najważniejszą postacią, co z kolei doprowadziło do tego, że jego ego i arogancja urosło do niekontrolowanych rozmiarów - ocenił "Dziekan".

- W szatni Legii przydałby się ktoś, kto potrafiłby go utemperować. Ale mleko już się rozlało. Proporcje między korzyściami na boisku, a problemy jakie stwarza w szatni, zaczęły przybierać niepokojące rozmiary - dodał na łamach Przeglądu Sportowego Onet.

Umowa Josue z Legią jest ważna jedynie do końca czerwca. Jak dotychczas zawodnik wystąpił w barwach "Wojskowych" 122 meczach, w których zdobył 28 bramek i dołożył 31 asyst.