Jerzy Brzęczek apeluje do sędziów po meczu Wisły Kraków z Lechem Poznań. "Zawodnicy zasługują na obiektywizm"
Wisła Kraków zremisowała w niedzielę z Lechem Poznań w meczu 25. kolejki PKO Ekstraklasy. Jerzy Brzęczek na konferencji prasowej odniósł się do kontrowersyjnej decyzji arbitra o nieuznaniu gola dla "Białej Gwiazdy".
Niewiele brakowało, aby przy Reymonta gospodarze odnieśli pierwsze zwycięstwo pod wodzą nowego selekcjonera. Lech do wyrównania doprowadził dopiero w 97. minucie. Wcześniej w kontrowersyjnych okolicznościach nie uznano bramki dla Wisły.
- Gratuluję chłopakom bardzo dobrego meczu z jednym z głównych faworytów do zdobycia tytułu mistrza Polski. Na pewno ta bramka wyrównująca w ostatnich sekundach boli, bo przeżywamy déjà vu, ale myślę, że silne drużyny z takich sytuacji wychodzą obronną ręką. Jestem spokojny o to, bo ten zespół jest bardzo silny i pomimo niedogodności oraz rożnych interpretacji wydarzeń boiskowych przez sędziego, walczymy o to, by zostać w Ekstraklasie - powiedział Brzęczek na konferencji prasowej, cytowany przez oficjalną stronę Wisły.
- Przed chwilą mieliśmy połączenie na żywo w Canal+. Sędzia Lyczmański stwierdził, że bramka ta była zdobyta prawidłowo. Przypominam sobie sytuację z Warszawy, gdzie zinterpretowano podobną sytuację jako przegrany pojedynek Frydrycha. Dzisiaj przegrywa pojedynek bramkarz, jest taka sama sytuacja, ale różne interpretacje - dodał.
- Każdy popełnia błędy, sędziowie, piłkarze, trenerzy, ale są sędziowie w wozie VAR i to jest dla mnie zastanawiające, że decyzje przy takich samych sytuacjach są interpretowane na niekorzyść Wisły. Mamy świadomość coraz większej siły i takie rzeczy nas nie wytrącą, ale ci zawodnicy zasługują na obiektywizm i o to proszę sędziów - zaapelował.
- Na pewno nie możemy mówić po dwóch spotkaniach o „suficie”. My chcemy tę drużynę rozwijać. Widzę zaangażowanie i serce dla tego klubu, pracę, na tym cały czas buduje swój optymizm przed dziewięcioma spotkaniami. Ta potyczka pokazała, jak ta drużyna walczy. Popełniamy błędy, ale kibice widzą, że warto wspierać tych ludzi i tylko w jedności, czy we wzajemnym wsparciu damy radę utrzymać Wisłę w Ekstraklasie - podkreślił.
- Michal Skvarka doznał zatrucia żołądkowego, jeśli chodzi o Jana Klimenta - nie znalazł się w kadrze. Nie było także Hugiego, ale to nie oznacza, że to nie są ważni zawodnicy. Widzę jak pracują i wiem, że w kolejnych meczach pokażą swoje umiejętności i będą strzelać bramki. Mamy coraz większą rywalizację, więc te decyzje z powołaniem kadry meczowej są coraz trudniejsze, ale z tego bardzo się cieszę - zakończył.