"Jest niedosyt". Bramkarz Lecha Poznań szczerze o meczu z Bodo/Glimt

Lech w Norwegii postawił na defensywę. Miał jednak świetną okazję do strzelenia gola - w drugiej połowie zmarnował ją Filip Marchwiński. Gospodarze tak dobrych szans nie wypracowali.

- Przed robotą powiedziałbym, że 0:0 brałbym w ciemno. Po robocie jednak jest lekki niedosyt, bo jednak mogliśmy wyjechać ze zwycięstwem. Chwała chłopakom biegającym przede mną, chwała wszystkim pozostałym, którzy byli na boisku. Zasłużyli, żeby dostać ten komplement. Świetnie walczyli i wygrywali pojedynki - komentował Bednarek w rozmowie z oficjalną stroną Lecha.

Bramkarz mistrzów Polski jest wiosną w bardzo wysokiej formie. W czterech z pięciu meczów zachował czyste konto.

- Pewnie, to jest zawsze gdzieś jakiś dodatkowy prestiż, jeśli kończysz mecz bez straconego gola. Nie jest to jednak główna rzecz, na jaką liczę, kiedy wychodzę na boisko. Jasne, zawsze na końcu po meczu jestem zadowolony, jak utrzymam czyste konto i jakaś dodatkowa motywacja do osiągania tego jest. Natomiast na końcu liczy się wygrywanie. Nie gram przecież w sporcie indywidualnym, gdzie czerpię korzyści dla siebie. Chcemy wygrywać jako zespół i jestem od tego, żeby w tym pomagać - przyznał Bednarek.

30-latek zaliczył w tym sezonie 31 spotkań. Po czternastu z nich schodzi z boiska z czystym kontem.

Lech w niedzielę rozegra ligowy mecz z Zagłębiem Lubin. W czwartek czeka go rewanż z Bodo w Lidze Konferencji.