Joan Laporta grzmi po meczu FC Barcelony. Sternik klubu nawiązał do sytuacji z Robertem Lewandowskim
Nie milkną echa remisu FC Barcelony z Rayo Vallecano. Joan Laporta w zdecydowany sposób skomentował wydarzenia, do których doszło na Estadio de Vallecas.
W minioną sobotę podopieczni Xaviego niespodziewanie zgubili punkty. Najpierw do siatki trafił Unai Lopez, a wynik meczu ustalił Florian Lejeune, który strzelił gola samobójczego.
Spotkanie to obfitowało w kontrowersyjne sytuacje. W doliczonym czasie gry wydawało się, że Raphinha został kopnięty w polu karnym, jednak sędzia nie odgwizdał przewinienia.
Gwizdek Jose Munuery Montero milczał również po brutalnym starciu Lejeune'a z Robertem Lewandowskim. Stoper zaatakował Polaka chwytem rodem z MMA, co możecie zobaczyć TUTAJ.
Joan Laporta nie krył poirytowania pracą arbitra. Prezes FC Barcelony otwarcie przyznał, że jego klub powinien otrzymać dwa rzuty karne.
- Jeśli chodzi o sytuację z Raphinhą, to chyba wszyscy zgodzimy się, że to był ewidentny rzut karny. W sytuacji z Lewandowskim również. Dla mnie to były dwie ewidentne jedenastki - rzucił Laporta cytowany przez Victora Navarro ze stacji "Cope".
Po ostatnim remisie Barcelona zajmuje dopiero czwarte miejsce w ligowej tabeli. Strata do liderującego Realu Madryt wynosi już cztery punkty.
W najbliższej kolejce Katalończycy rozegrają niezwykle ważne spotkanie. Na Estadi Montjuic przyjedzie Atletico Madryt, które jest obecnie trzecie w lidze hiszpańskiej.