Josue nagle wypalił o Ronaldo. "W piłce jestem dla trofeów i pieniędzy"

W bieżącym sezonie Josue pozostaje kapitanem i jednym z boiskowych filarów "Wojskowych". Jego przygoda z Łazienkowską powoli dobiega jednak końca.

Klub nie zamierzał przedłużyć wygasającego kontraktu. Ofensywny pomocnik po zakończeniu rozgrywek odejdzie na zasadzie wolnego transferu.

Pojawiają się głosy, że utrata Josue może wyjść Legii na dobre. Zwolennicy takiej teorii nie skupiają się na względach sportowych, ale raczej na trudnym charakterze 33-latka. Choćby Marek Jóźwiak w niedawnej rozmowie z WP Sportowe Fakty stwierdził, że "Portugalczyk jest toksycznym piłkarzem i jego odejście uwolni szatnię". Szerzej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.

Josue nie ukrywa, że jest człowiekiem, który wymaga wiele od swoich kolegów z zespołu. Podkreślił jednak, że nie gra w piłkę, aby znaleźć nowych przyjaciół. Jego celem są zwycięstwa i pomnażanie majątku.

- Od kolegów wymagam tyle, ile wymagam od siebie. Nie mogę oczekiwać czegoś, czego ktoś nie jest w stanie zrobić, tak nie robię. No, ale jakości wymagam. Oczekuję, że dojdziesz do podania, strzału, że przyjmiesz piłkę. Zawsze będę tego wymagał i lubię, kiedy tego się wymaga ode mnie - zaznaczył Josue na łamach Flashscore.

- Ja spytam: ilu przyjaciół miał Cristiano Ronaldo w Realu Madryt? Nie jestem piłkarzem dla przyjaźni. W piłce jestem dla trofeów i pieniędzy. Kropka - kontynuował kapitan Legii.

- Przez całe życie słuchałem, że w futbolu zarabia się na przyszłość i zdobywa trofea, za które jest się pamiętanym. Przyjaciół ma się przed i po piłce. W zawodzie muszę być kolegą i profesjonalistą, nie muszę być przyjacielem z nikim - dodał.

W sumie Josue wystąpił w 128 spotkaniach Legii. Zanotował w nich 29 bramek i 32 asysty.