Juergen Klopp wyśmiał lukę w składzie Manchesteru City. "To luksusowy problem"

Drużyna Pepa Guardioli jest nieregularna. W tym sezonie potrafiła strzelić po pięć goli Norwich City i Arsenalowi oraz po sześć RB Lipsk i Wycombe Wanderers. Z drugie stronu - aż cztery spotkania zakończyła bez zdobyczy bramkowej. Nie trafiła do siatki przeciwko Leicester City, Tottenhamowi, Southampton i PSG.

Guardiola przed sezonem liczył na transfer środowego napastnika - długo do klubu przymierzano Harry'ego Kane'a. Hiszpan nie ukrywa, że brakuje mu takiego zawodnika. Co prawda dysponuje Gabrielem Jesusem, ale często decyduje się na grę bez klasycznej "dziewiątki".

Klopp bagatelizuje problem rywala. Niemiec uważa, że Manchester City dysponuje olbrzymią siłą ognia.

- Grali tak w zeszłym sezonie. Później Ilkay Gundogan pięćset razy wbiegł w pole karne i strzelał gole z bliska. Byłoby łatwiej, gdyby można było kryć tylko środkowego napastnika. Manchester City zawsze ma wystarczająco dużo opcji w polu karnym. Nie jest ważne, kto gra na jakiej pozycji - stwierdził Klopp.

- Drużyny próbują mieć wystarczającą liczę obrońców. A Manchester City podaje, podaje i w końcu znajduje wolnego piłkarza na dalszym słupku. Nie dlatego, że przeciwnicy są głupi, ale dlatego, że City robi to naprawdę dobrze. Ich piłkarze podają w odpowiednim momencie i przesuwają się po boisku w sposób bliski perfekcji - uważa trener Liverpoolu.

- Wiem, że w tym sezonie nie strzelili jeszcze stu goli, a cały świat mówi, że potrzebują środkowego napastnika. Wyobraźcie sobie, co by było, gdyby go mieli. To luksusowy problem - podsumował Klopp.