Kamil Grosicki znów zagrał w Ekstraklasie. Pogoń zatrzymała Lecha Poznań, ale wypuściła z rąk wygraną [WIDEO]

Przed tą serią gier oba zespoły zajmowały dwa pierwsze miejsca w ligowej tabeli. Mimo to spotkanie w Poznaniu rozczarowało, szczególnie w pierwszej połowie.

Do przerwy żaden z zespołów nie zdołał bowiem oddać choćby celnego strzału na bramkę rywali. Najgroźniej było wówczas, gdy z bliska po dośrodkowaniu z rzutu rożnego uderzał Benedikt Zech, ale Austriak przestrzelił.

Zdecydowanie więcej działo się po przerwie. W 48. minucie bliski zdobycia bramki był Pedro Tiba. Mocny strzał Portugalczyka znakomicie obronił jednak Dante Stipica.

W odpowiedzi z kilku metrów strzelał Piotr Parzyszek, ale brakło mu precyzji. Minimalnie pomylił się z kolei Nika Kwekweskiri, a Joao Amaral trafił w słupek.

Gdy wydawało się, że przewaga Lecha rośnie, dość niespodziewanie "Kolejorz" musiał radzić sobie w dziesiątkę. Za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Kwekweskiri.

W 70. minucie na murawie pojawił się Kamil Grosicki. Reprezentant Polski w zeszłym tygodniu podpisał kontrakt z Pogonią, a teraz wystąpił w Ekstraklasie po ponad dziesięciu latach przerwy.

Momentami skrzydłowy miał mnóstwo miejsca na lewej stronie boiska, ale blisko zostania bohaterem inny z rezerwowych "Portowców". W 85. minucie do siatki trafił Luka Zahović.

Napastnik wykorzystał dogranie Kacpra Smolińskiego i wydawało się, że "Portowcy" wywiozą z Poznania komplet punktów. Już w doliczonym czasie gry do siatki trafił jednak Pedro Tiba.

Ostatecznie oba zespoły podzieliły się punktami po remisie 1:1. Dzięki temu Lech utrzymał się na pozycji lidera, mając 14 punktów. Pogoń jest druga i traci do "Kolejorza" trzy "oczka".