Klopp: Nie jesteśmy Chelsea czy Barceloną. Nie potrzebujemy żadnych ostrzeżeń

Menedżer Liverpoolu Jurgen Klopp docenia potencjał, determinację i możliwości Romy przed rewanżowym meczem 1/2 finału Ligi Mistrzów, ale mocno wierzy w siłę swoich podopiecznych.
"The Reds" na Stadio Olimpico w Rzymie bronić będą solidnej zaliczki z pierwszej konfrontacji, zakończonej zwycięstwem przed własną publicznością przy Anfield 5:2.
- Przybiliśmy tutaj, aby spełnić własne marzenia i zagrać w finale. Naprawdę nie mogę się doczekać. Uwielbiam grać o wielką stawkę - podkreślił Klopp, cytowany przez "Corriere dello Sport".
Rzymianie na Stadio Olimpico nie stracili jeszcze bramki w tej edycji Ligi Mistrzów, pokonując u siebie Chelsea i Barcelonę po 3:0.
- Nigdy nie grałem jeszcze w tym miejscu, więc zobaczymy. Nie jesteśmy Chelsea czy Barceloną. Wygraliśmy 7:0 na Anfield z mistrzami Rosji i co to znaczy? Nic. Jeśli Roma znów wygra 3:0 lub więcej, to można jej będzie tylko pogratulować - podkreślił Klopp.
- Nie potrzebujemy żadnych ostrzeżeń. Musimy przede wszystkim dobrze przygotować się do tego meczu. Im bliżej meczu, tym jednak częściej słyszymy, że przewaga trzech bramek może nie być wystarczająca. Nie mówię, że nie jest to możliwe, bo to jest futbol, ale na pewno łatwo rywalom nie będzie i to jest nasze zadanie - dodał Niemiec.
- Nie ma idealnego planu. Nie można powiedzieć przed meczem, że mamy wszystko zaplanowane na 100 procent. Trzeba na wszystko zapracować i zagrać. Musimy być aktywni i wykorzystać własne okazje. Oni muszą podjąć ryzyko i zaatakować. Jeśli będziemy odpowiednio skupieni, to trudniej będzie im zdobyć gola, a to oznacza, że zmusimy ich do jeszcze większego ryzyka - podsumował Klopp.