Klub Polaka nie zdobył trypletu. Absolutna sensacja w finale pucharu [WIDEO]

Pojedynek Celticu z Aberdeen w finale Pucharu Szkocji miał jednego, oczywistego faworyta. Był nim bez wątpienia klub z Glasgow, który po zapewnieniu sobie zarówno mistrzostwa kraju, jak i pucharu ligi, miał za oczywisty cel zdobycie potrójnej korony. I faktycznie, wszystko układało się dość dobrze, bo w 39. minucie spotkania podopieczni Brendana Rodgersa wyszli na prowadzenie za sprawą samobójczego trafienia Alfiego Dorringtona.

"The Bhoys" utrzymali prowadzenie do końca pierwszej połowy, a po wznowieniu gry wciąż dominowali. Koniec końców jeden z ich zawodników popełnił błąd, przez który nie udało się im zachować przewagi do końcowego gwizdka.

Mowa tu o doświadczonym reprezentancie Danii i byłym mistrzem Anglii z Leicester City, Kasperze Schmeichelu. W 83. minucie 37-latek chciał wybić piłkę dośrodkowaną w pole karne przez jednego z graczy Aberdeen, jednak zrobił to na tyle niefortunnie, że nie trafił w nią czysto i wpadła ona do siatki. Co więcej, po wrzutce nie zmierzała nawet w światło bramki, wobec czego gol został uznany jako samobój bramkarza.

Nie był to jednak koniec kłopotów Duńczyka. Po bezbramkowej dogrywce rezultat finału musiał zostać rozstrzygnięty przez serię rzutów karnych. Podczas gdy piłkarze Celticu zmarnowali dwie jedenastki, jemu samemu nie udało się obronić żadnej.

Ostatni triumf Aberdeen w Pucharze Szkocji miał miejsce w sezonie 1989/90. Oznacza to, że klub wygrał to trofeum po raz pierwszy od 35 lat.