Klub Polaka o krok od Ligi Mistrzów. Koncert na terenie rywala [WIDEO]

Przed pierwszym gwizdkiem w Glasgow w roli nieznacznego faworyta do zwycięstwa stawiano Club Brugge. Przewidywania bukmacherów znalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości.

Belgijski zespół rozpoczął wtorkowe spotkanie z wysokiego C. Po zaledwie siedmiu minutach od startu rywalizacji prowadził już 2:0.

Goście zaczęli od kontry w trzeciej minucie. Christos Tzolis wybił futbolówkę w kierunku Romeo Vermanta, który wyprzedził rywala i trafił do siatki.

W siódmej minucie Grek posłał dośrodkowanie z rzutu rożnego. Piłka trafiła pod nogi Jorne Spileersa, który podwyższył prowadzenie swojej drużyny na 2:0.

Club Brugge potwierdziło dominację jeszcze przed przerwą. Brandon Mechele przechwycił piłkę przed polem karnym rywali i zdobył bramkę po pięknym strzale wolejem.

W drugiej połowie Rangersi dążyli do zmniejszenia przewagi przeciwników. Ich próby przyniosły efekty - w 50. minucie Jayden Meghoma zagrał do Danilo Pereiry, który strzelił gola.

W 79. minucie wydawało się, że szkocki zespół zdobędzie bramkę kontaktową. Ostatecznie arbiter nie uznał trafienia Djeidiego Gassamy po tym, jak jego zespół dopuścił się przewinienia.

Rezultat meczu nie uległ zmianie do końcowego gwizdka. Club Brugge wypracował zaliczkę przed rewanżem, pokonując na wyjeździe Rangersów 3:1.

Podczas spotkania w kadrze zwycięskiego zespołu zabrakło Michała Skórasia. Wychowanek Lecha Poznań nie wziął udziału w rywalizacji z powodu kontuzji.