Tak potraktowali Polaków w Ostrawie. Kompletny brak klasy Czechów
Mecz Banika Ostrawa z Legią Warszawa obfitował w wiele emocji. Z relacji Sport.pl wynika, że wiele działo się nie tylko na boisku, ale też na trybunach.
Legia walczy o miejsce w Lidze Europy. W II rundzie eliminacji Polacy rywalizują z Banikiem Ostrawa. Spotkanie w Czechach zakończyło się remisem 2:2 (1:1), o czym pisaliśmy TUTAJ.
Bramki zdobywane przez przedstawicieli Ekstraklasy nie były w smak gospodarzom. Dowodem na to sytuacja po golu strzelonym przez Jeana-Pierre'a Nsame. Przypomnijmy, że napastnik wyrównał wynik spotkania na 2:2.
- Jeden z kibiców się wściekł i zaczął krzyczeć na Polaków. Pojawiły się wulgaryzmy, wyzwiska i wygrażanie pięścią. Atmosfera, która od dłuższego czasu i tak była już bardzo napięta, stała się wyjątkowo nieprzyjemna - czytamy w relacji z Ostrawy.
Emocje pojawiły się też w samej końcówce. Wtedy to Banik trafił na 3:2, ale cieszył się bardzo krótko. Gol Michala Frydrycha nie został uznany ze względu na spalonego, ale mimo tego kilku kibiców gości zdążyło podbiec do polskich dziennikarzy.
- Z pianą na ustach rzucali w naszą stronę kolejne wyzwiska. Były też groźby. Chwilę później ci sami kibice siedzieli już jednak na swoich miejscach, bo - jak się okazało - bramka dla Banika nie została uznana z powodu spalonego - napisał Konrad Ferszter ze Sport.pl.
Ostatecznie - i na szczęście - do żadnych rękoczynów nie doszło. Czas pokaże, czy tak samo będzie w Warszawie, gdzie 31 lipca Legia podejmie Banik.