Kontrowersyjni goście na Walnym Zgromadzeniu PZPN. Stanowcze słowa sekretarza federacji
Łukasz Wachowski odniósł się do zgrzytu, do którego doszło podczas Walnego Zgromadzenia Delegatów PZPN. Sekretarz generalny federacji wyjaśnił obecność na zebraniu kontrowersyjnych gości.
Do Polski przyjechali delegaci UEFA i FIFA. W zgromadzeniu PZPN wzięli udział Jozef Kliment i Heidi Beha.
Obecność obojga budzi zastrzeżenia ze względu na ich wcześniejsze działania. Niedawno Kliment i Beha chwalili standardy panujące w... Białoruskim Związku Piłki Nożnej. Pierwszy z nich był też w Moskwie, gdzie wyrażał nadzieję, że rosyjskie drużyny szybko zostaną przywrócone do międzynarodowej rywalizacji.
Przedstawiciele PZPN zastrzegają się, że nie mieli wpływu na to, kto przyjedzie do Walne Zgromadzenie Delegatów. Wachowski wyjaśnił, w jaki sposób wyznaczono reprezentantów UEFA i FIFA.
- Co roku zaproszenie wysyłane jest do prezydentów obu federacji, a oni, jeśli nie mogą uczestniczyć osobiście, delegują swoich przedstawicieli. PZPN nie ma wpływu na to, kto przyjeżdża obserwować nasze obrady - wyjaśnił Wachowski w rozmowie z portalem "tvpsport.pl".
Sekretarz generalny PZPN podkreśla, że obecność Klimenta i Behy nie wpłynie na zmianę kursu polskiej federacji wobec Rosji i Białorusi. Ten ma zostać utrzymany.
- Ocena PZPN w sprawie przywrócenia rosyjskich drużyn do jakichkolwiek rozgrywek jest niezmienna od lutego 2022 roku. Nie zaakceptujemy żadnej takiej decyzji, jeśli ona zapadanie. Żadna z naszych drużyn nie zagra meczu przeciwko rosyjskiej reprezentacji - zapowiedział Wachowski.