Krzysztof Piątek wziął w obronę kolegę z drużyny. "Nie ma co go winić"

Krzysztof Piątek wziął w obronę kolegę z drużyny. "Nie ma co go winić"
Marcin Karczewski/Pressfocus
Krzysztof Piątek szukał wytłumaczeń po porażce z Węgrami. Środkowy napastnik udzielił wywiadu stacji "TVP Sport".
Wczoraj Paulo Sousa postawił od pierwszej minuty na zawodnika Herthy Berlin. W drugiej połowie 26-latka zmienił Arkadiusz Milik.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Ciężko powiedzieć coś na gorąco po meczu, bo myślę, że powinniśmy go spokojnie przeanalizować. Pierwszą połowę wydaje mi się, że kontrolowaliśmy, dobrze graliśmy w piłkę. Straciliśmy głupią bramkę po stałym fragmencie gry, gdzie Węgrzy stworzyli sobie tę jedną sytuację - analizował Piątek na antenie "TVP Sport".
- Odrabialiśmy straty, strzeliliśmy wyrównującą bramkę, ale potem niepotrzebna kontra i tracimy gola na 1:2. Potem też było ciężko, bo Węgrzy się cofnęli. Musimy wyciągnąć wnioski - kontynuował.
Piątek został poproszony o analizę pierwszego gola "Madziarów". Polacy dali się zaskoczyć po centrze z rzutu wolnego. "Asystę" przy tym trafieniu zanotował Tymoteusz Puchacz, który pechowo przedłużył piłkę głową.
- To też jest pech. Puchacz podbił tę piłkę przede mną i zmylił nas. Chciał uratować sytuację, nie ma co go winić. No pech - stwierdził Krzysztof Piątek.
- Musimy przeanalizować stałe fragmenty gry, ale tak jak mówiłem, wydaje mi się, że były też pozytywy w naszej grze. Może brakowało ostatniego podania, ale idziemy do przodu i czekamy na baraże, bo nie powiedzieliśmy ostatniego słowa - dodał.
Redakcja meczyki.pl
Adam Kłos16 Nov 2021 · 08:45
Źródło: Sport.pl

Przeczytaj również