Kulesza zdradził, jak zachowa się, jeśli Polacy przegrają z Albanią. Mocna deklaracja ws. przyszłości Santosa

Reprezentacja Polski zaliczyła falstart w eliminacjach Euro 2024. Biało-czerwoni w trzech meczach uzbierali zaledwie trzy punkty. W czerwcu skompromitowali się w Mołdawii. Choć prowadzili 2:0, to z europejskim outsiderem przegrali 2:3.

Klęska kadry była wstrząsem dla kibiców. Kulesza po meczu spotkał się z Santosem. Wiele osób odebrało to jako wezwanie selekcjonera na dywanik.

- Zadawałem sporo pytań, rozmawialiśmy dość długo, ale nie chcę mówić o szczegółach. Powiem tylko, że trener Santos mówił głównie o mentalności - powiedział Kulesza w rozmowie z portalem "Sport.pl".

Reprezentacja Polski kolejne mecze w eliminacjach Euro 2024 rozegra we wrześniu. Spotkania z Wyspami Owczymi i Albanią będą niezwykle ważne w kontekście szans biało-czerwonych na awans.

Co jeśli Polacy przegrają w Tiranie? Kulesza zapowiedział, że nawet w takiej sytuacji nie będzie rozważał zwolnienia Santosa.

Prezes PZPN odniósł się też do informacji na temat swoich relacji z Portugalczykiem. Twierdzi, że nie ma w nich nic złego.

- Widzimy się regularnie w federacji. Fernando Santos jest w siedzibie PZPN często. Pracuje w swoim gabinecie z asystentami. Analizują, debatują, śledzą formę zawodników. Nie patrzę im na ręce. Jeżeli jest potrzeba, to spotykamy się i rozmawiamy, wymieniamy opinie. Mamy normalne relacje. Nie chodzimy razem na piwo czy do kina, bo nie ma takiej potrzeby. Ale jeśli tutaj jesteśmy, to pracujemy dla dobra naszej reprezentacji, żeby miała wszystko dopięte na ostatni guzik. Nie wiem, skąd wychodzą informacje, że mam jakiś zły kontakt z trenerem. Sam go wybrałem, sam go zaakceptowałem. Wierzę w niego i wierzę w naszą reprezentację - podsumował Kulesza.