Kuriozalny samobój w meczu Atletico! Alvaro Morata zmarnował karnego, ale i tak został bohaterem

Atletico Madryt przerwało passę trzech meczów bez zwycięstwa. Podopieczni Diego Simeone wygrali 2:1 z Betisem.
Na początku meczu zaatakowali gospodarze z Madrytu. W 6. minucie Rodrigo De Paul przyjął piłkę, po czym huknął obok słupka. Zabrakło niewiele, aby mistrz świata wpisał się na listę strzelców.
Atletico objęło prowadzenie w kuriozalnych okolicznościach. Hector Bellerin próbował oddalić zagrożenie, ale trafił w Germana Pezzellę. Piłka odbiła się jeszcze od Rui Silvy i wpadła do siatki.
Po kwadransie Alvaro Morata upadł w polu karnym Betisu. Cesar Soto Grado nie dostrzegł żadnego przewinienia i nakazał kontynuować grę.
W 28. minucie sędzia podyktował jedenastkę dla gospodarzy. Alvaro Morata podszedł do piłki, ale nie wykorzystał rzutu karnego.
Tuż przed przerwą doszło do udanej rehabilitacji Moraty. Reprezentant Hiszpanii podwyższył prowadzenie "Atleti". Do przerwy gospodarze prowadzili 2:0.
Manuel Pellegrini nie mógł być zadowolony z postawy swoich podopiecznych. W 46. minucie trener przeprowadził podwójną zmianę, wprowadzając Guido Rodrigueza i Williama Carvalho.
Roszady pozytywnie wpłynęły na grę "Verdiblancos". Małe wejście smoka zanotował Carvalho, który w 62. minucie zdobył bramkę kontaktową.
Betis mógł niespodziewanie doprowadzić do remisu. Chimy'emu Avili zabrakło jednak chłodnej głowy pod bramką Jana Oblaka. W odpowiedzi Saul Niguez został zablokowany. Następnie Oblak kapitalnie zatrzymał Rodrigueza.
Atletico wygrało 2:1 i zajmuje obecnie czwarte miejsce w ligowej tabeli. Betis jest szósty.