Lanie w Lidze Mistrzów! AS Monaco na kolanach

Mecz mógł się potoczyć w zupełnie inny sposób. W 10. minucie goście stanęli przed znakomitą okazją do objęcia prowadzenia. Akliouche podszedł do rzutu karnego, ale jego strzał obronił Mignolet.

Drużyną z Monaco wstrząsnęły wydarzenia, do których doszło między 32. a 42. minutą. Belgowie wyprowadzili wówczas trzy nokautujące ciosy. Gole strzelali Tresoldi, Nwadike i Vanaken.

Te trzy trafienia tak naprawdę były najmniejszym wymiarem kary dla Monaco. Brugia grała lepiej, stwarzała sobie dużo okazji do strzelenia gola. Gdyby jej piłkarze mieli lepiej nastawione celowniki, wynik mógł być nawet bardziej okazały.

Wiele o przebiegu pierwszej połowy mówiły statystyki. Strzał Akliouche'a był jedynym uderzeniem Monaco. Gospodarze próbowali aż 17 razy...

Po przerwie przewagę mieli goście, ale długo nic z niej nie wynikało. Brugia była konkretna. Czwartego gola strzeliła w 75. minucie za sprawą Diakhona.

W zespole z Księstwa godny uwagi był przede wszystkim debiut Ansu Fatiego. Były piłkarz Barcelony strzelił nawet honorowego gola dla swojej nowej drużyny. Trafił do bramki już w doliczonym czasie drugiej połowy.

Drugim rywalem Club Brugge w Lidze Mistrzów będzie Atalanta. Mecz odbędzie się 30 września. Dzień później Monaco podejmie Manchester City.