"Lech nie chce, żeby było zbyt łatwo". Zawrzało po występie "Kolejorza"
Lech Poznań zremisował z GKS-em Katowice 2:2 w przedostatniej kolejce Ekstraklasy. Poczynania podopiecznych Nielsa Frederiksena wzbudziły ogromne emocje w mediach społecznościowych.
W sobotę Raków Częstochowa zremisował z Koroną Kielce 1:1. Lech mógł odskoczyć "Medalikom" na trzy punkty. Poznaniacy rozpoczęli jednak rywalizację z GKS-em od straty bramki. W 14. minucie wynik otworzył Oskar Repka.
- Lech potrzebuje wstrząsu, na razie poza strzałem Gholizadeha gra zupełnie się nie układa. Piłkarze Kolejorza popełniają proste błędy i całkowicie zostali zdominowani w środku pola. To dobrze znana twarz Lecha na wyjazdach - pisał na gorąco Radosław Laudański z TVP Sport.
- Lech nie chce, żeby było zbyt łatwo. Szykują się niesamowite emocje w Katowicach. Mina trenera Nielsa Frederiksena idealnie podsumowała pierwszy kwadrans - wtórował Jakub Kłyszejko.
- Mokra szmata zaczyna wirować - ironicznie napisał Dominik Górecki, redaktor Goal.pl.
Lech jeszcze przed przerwą zdołał doprowadzić do remisu. Patrik Walemark pokonał Dawida Kudłę.
Po godzinie gry GKS prowadził 2:1. Lech znów przegrywał po bramce Bartosza Nowaka.
- To ci w żółtych walczą o mistrzostwo? - pytał z przekąsem Piotr Wołosik.
Niespodziewanym bohaterem Lecha został Mario Gonzalez. Napastnik po wejściu z ławki ustalił wynik, trafiając na 2:2.
- Przez cały sezon Lech nie potrafił wrócić do meczu, w którym przegrywał, dziś zrobił to dwukrotnie. Strzela Gonzalez, który wcześniej miał 55 minut na boiskach Ekstraklasy. Linię spalonego łamie wprowadzony minutę wcześniej Grzegorz Rogala. Paradoksy - stwierdził Krzysztof Marciniak ze stacji Canal+ Sport.
Po remisie Lech jest liderem tabeli. Jego przewaga nad Rakowem wynosi jeden punkt. Jeśli "Kolejorz" wygra z Piastem, na pewno zostanie mistrzem.
Ostatnia kolejka Ekstraklasy odbędzie się w przyszłą sobotę. Wszystkie mecze rozpoczną się o godzinie 17:30.