Legenda uderza w Lewandowskiego i broni Probierza. "Skandaliczny przekaz, zadrwił z selekcjonera"

Robert Lewandowski nie przyjechał na czerwcowe zgrupowanie reprezentacji Polski, a później ogłosił, że nie zagra w kadrze, dopóki selekcjonerem jest Michał Probierz. Zachowanie piłkarza w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet mocno skrytykował Antoni Szymanowski.
Były reprezentant Polski uważa, że w kadrze panuje obecnie ogromny bałagan. Wypowiedzi zawodników o zaszczycie, jakim jest gra w kadrze, uważa jedynie za puste słowa.
- W kadrze dzieje się coś bardzo niepokojącego, a ostatnio wszyscy o tym dobitnie się przekonali. Piłkarze mogą pięknie opowiadać, że gra w kadrze to największy zaszczyt, ale to są tylko słowa, bo potem zaczyna się mecz i wszyscy jesteśmy załamani. Atmosfera powinna iść w parze z wynikami i nie ma się co dziwić, że brakuje jednego oraz drugiego, jeżeli w kadrze jest taki bałagan - ocenił Szymanowski.
Były piłkarz w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet za ostatnie zamieszanie obwinia głównie Roberta Lewandowskiego. Jego zdaniem piłkarz ponosi za to większą odpowiedzialność od Michała Probierza.
- Przyjdzie następny selekcjoner – obojętnie: Polak czy obcokrajowiec – i od razu będzie układał relację z Robertem Lewandowskim, żeby się nie gniewał, żeby mu się chciało przyjeżdżać na kadrę, a my to będziemy grzecznie aprobować. A przecież taka sytuacja jest nie do zaakceptowania! - grzmiał.
- Michał Probierz słusznie próbował przeciąć ten wrzód, ale bardzo źle się do tego zabrał i problem zrobił się jeszcze większy. Co z przekazu Lewandowskiego mogli bowiem wyczytać piłkarze? "Wy się nie liczycie, ja jestem najważniejszy. Dlatego wrócę do kadry dopiero wtedy, gdy zmieni się selekcjoner". To naprawdę jest skandaliczny przekaz wielkiego sportowca, dla którego podobno najważniejsza jest reprezentacja Polski - stwierdził.
- Szczerze się dziwię tym ludziom, którzy w tym całym kryzysie widzą większą winę w trenerze niż w piłkarzu. Nie oszukujmy się – Robert, postanawiając, że nie przyjedzie na mecz, zadrwił sobie z selekcjonera. Domino ruszyło, obie strony zaczęły brnąć w złym kierunku, ale nie da się zapomnieć, że Robert wyszedł z roli piłkarza, który szanuje hierarchię w reprezentacji Polski. Potępianie za zaistniałą sytuację wyłącznie Michała Probierza jest poważnym błędem - ocenił.