Legia przegrywała już 0:3! Kapitalny powrót, tak się walczy w Europie [WIDEO]
Legia Warszawa przegrywała już 0:3, a mimo to wróciła do meczu i po świetnym rewanżu wywalczyła awans do 1/4 finału Ligi Konferencji. Było tak całkiem niedawno podczas dwumeczu z Molde. Dziś kibice "Wojskowych" mają nadzieję, że podobny come-back uda się w rywalizacji z cypryjskim AEK Larnaka.
Sezon 2023/24 był z perspektywy Legii Warszawa jednym z najbardziej udanych w ostatnich latach. Drużyna prowadzona przez Goncalo Feio, choć nie błyszczała w PKO BP Ekstraklasie, pokazała się ze świetnej stronie w Lidze Konferencji. Po kapitalnych bataliach dobrnęła do 1/4 finału.
Na drodze stołecznego klubu w fazie ligowej LK nie potrafiły stanąć Betis (1:0), Dynamo Mińsk (4:0), TSC Backa Topola (3:0) i Omonia Nikozja (3:0). Sposób na byłego mistrza Polski znalazły dopiero Lugano (1:2) i Djurgarden (1:3). Mimo to Legia znalazła się w najlepszej ósemce rozgrywek, przedostała się do fazy pucharowej, unikając przy okazji gry w 1/16 finału.
Zadanie stojące przed Legią na etapie 1/8 finału nie było jednak proste. W drodze losowania trafiła ona na Molde. Raptem rok wcześniej norweski zespół wygrał 6:2 w dwumeczu i zakończył jej przygodę w Europie. Co więcej, już po upływie zaledwie 24 minut rywale prowadzili aż 3:0.
Nie inaczej rozpoczął się zresztą kolejny pojedynek z udziałem obu drużyn. W znakomitym stylu znów rozpoczęli Norwedzy. Jeszcze przed przerwą trzykrotnie pokonywali oni Vladana Kovacevicia. Na listę strzelców wpisali się Eirik Hestad, Kristian Eriksen i Fredrik Gulbrandsen.
Wydawało się, że wyraźna przewaga Molde pogrzebie szanse Legii nie tylko na uzyskanie korzystnego wyniku na Aker Stadion, ale przede wszystkim w całym dwumeczu. Nic bardziej mylnego. Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy podopieczni trenera Feio wykorzystali chwilę gorszej gry po stronie Molde i złapali kontakt. W 64. minucie do siatki trafił Kacper Chodyna. Chwilę później na 2:3 strzelił zaś Luquinhas. Losy awansu miały się zatem rozwiązać w rewanżu.
Mecz rozgrywany przy Łazienkowskiej nie mógł rozpocząć się lepiej dla stołecznego zespołu. W 34. minucie prowadzenie gospodarzom dał Ryota Morishita. Gol strzelony jeszcze przed przerwą gwarantował jednak tylko dogrywkę. W tej z dużo lepszej strony pokazała się Legia.
W 108. minucie bohaterem "Wojskowych" został Marc Gual. Hiszpański napastnik otrzymał podanie od Maxiego Oyedele, ograł dwóch obrońców, po czym mocnym strzałem po ziemi zagwarantował Legii triumf (2:0) oraz awans do 1/4 finału Ligi Konferencji.
Molde nie złożyło broni i do samego końca miało nadzieję, że uda się doprowadzić przynajmniej do rzutów karnych. Tuż przed końcem meczu sytuację skomplikowała jednak czerwona kartka dla Kristiana Eriksena. Legia dowiozła zaś korzystny rezultat i przypieczętowała świetny powrót do gry. Na jej drodze nie stanęło nawet prowadzenie rywali 3:0 podczas starcia rozgrywanego w Norwegii.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Polska Piłka", w którym wspominamy m.in. piłkarzy biegających niegdyś po polskich boiskach, pamiętne mecze przedstawicieli Ekstraklasy w Europie, a także nieco zapomniane już kluby z naszego kraju.