"Ludzie z rowerów spadali". Grosicki szczerze o powrocie do kadry. Dlatego to zrobił

"Ludzie z rowerów spadali". Grosicki szczerze o powrocie do kadry. Dlatego to zrobił
Mateusz Porzucek / pressfocus
Kamil Grosicki najpierw zakończył przygodę w reprezentacji Polski, a następnie bardzo szybko do niej wrócił. W rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet zawodnik Pogoni Szczecin postanowił odnieść się do zamieszania związanego ze swoją krótkotrwałą decyzją.
W czerwcu 2025 roku wydawało się, że Kamil Grosicki już nie zagra w biało-czerwonych barwach. Skrzydłowy otrzymał swoje pożegnanie w towarzyskim spotkaniu z Mołdawią (2:0). Wystąpił wówczas z opaską kapitana i na boisku spędził przeszło 30 minut.
Dalsza część tekstu pod wideo
Na starcie z Finlandią "Grosik" nie był już brany pod uwagę przez Michała Probierza. Gdy jednak selekcjoner ten został zwolniony, to zawodnik Pogoni Szczecin do kadry wrócił. Jan Urban powoływał go na każde zgrupowanie i dawał minuty we wszystkich spotkaniach eliminacji do Mistrzostw Świata 2026.
Dlaczego tak się stało? Dlaczego weteran wycofał się z pierwotnej decyzji? Sam twierdzi, że nie był zadowolony ze stylu, w jakim doszło do rozstania.
- Wiedziałem, że nie tak powinienem kończyć moją karierę reprezentacyjną. To nie było spowodowane tym, że trener Probierz skończył pracę - stwierdził w Przeglądzie Sportowym Onet.
- Przeanalizowałem to wszystko. Porażka z Finlandią, cała ta afera na zgrupowaniu, strata opaski kapitańskiej przez Roberta Lewandowskiego, czy to, że na ten mecz dojechał później. Do tego moje minuty pokazały mi, że jeszcze spokojnie mogę pomóc reprezentacji, dlatego przekazałem opinii publicznej, że jeśli będzie potrzeba, to Kamil Grosicki do tej reprezentacji może wrócić - podkreślił.
Podobną optykę miał Jan Urban. Następca Probierza od samego początku wskazywał, że Grosicki nie został przez niego skreślony. Ponadto panowie odbyli owocną rozmowę, która poprzedziła powrót 37-latka.
- Na pierwszej konferencji dziennikarze zapytali o moje nazwisko. Widziałem tę odpowiedź i to pokazało mi, że chyba myśli o mnie, jeśli chodzi o powrót do reprezentacji. Znajomi mówili mi, żebym zadzwonił do niego i powiedział, że jestem gotowy. Minęły trzy tygodnie, trener do mnie zadzwonił i spotkaliśmy się przed meczem w Niecieczy. Powiedział, żebyśmy poszli na spacer. Godzina 21.00, a selekcjoner z Grosickim chodzą gdzieś pod Niecieczą. Ludzie z rowerów spadali, nie wiedzieli, o co chodzi - wyjawił kapitan Pogoni.
Grosickiemu brakuje jednego występu, aby dobić do Klubu 100 w reprezentacji Polski. Niewykluczone, że zrobi to w poniedziałek, kiedy biało-czerwoni zmierzą się z Maltą.
Jan - Piekutowski
Jan PiekutowskiWczoraj · 21:19
Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Przeczytaj również