"Mali ludzie bez honoru i ambicji. Nie zrobiłem nic złego". Marciniak przerwał milczenie ws. głośnej afery
Niewiele brakowało, aby Szymon Marciniak stracił niedawno prawo do prowadzenia finału Ligi Mistrzów. UEFA otrzymała skargę na polskiego arbitra, który wziął udział w biznesowej konferencji "Everest", organizowanej przez prawicowego polityka, Sławomira Mentzena. W środę sędzia przerwał milczenie w tej sprawie, nie szczędząc ostrych słów.
Po wybuchu całej afery Marciniak wydał oficjalne oświadczenie. Przeprosił w nim za udział w konferencji i nie zabierał później głosu w tej sprawie. Aż do środy, gdy najlepszy polski sędzia przyznał, jak cała sprawa wyglądała z jego perspektywy.
- Niespodziewanie przerywam ciszę medialną, ale czas w końcu definitywnie załatwić tę sprawę. Proszę mi pokazać wypowiedź, w której precyzowano, że Szymon Marciniak wszystko wiedział i nie miał problemu z otoczką. Jeśli ktoś wypowiada takie słowa, on musi brać za nie odpowiedzialność, nie ja - powiedział arbiter, cytowany przez "Sport.pl".
- Wiem, gdzie byłem. Byłem na spotkaniu biznesowym. Nie miało to nic wspólnego z polityką. Zawsze trzymałem się od niej z dala. Czy w ogóle w ostatnich latach ktoś wyliczył, ile razy byłem w hospicjum? Ile razy odwiedziłem szpitale, domy dziecka, zakłady karne? Nie - stwierdził.
- Nauczyłem się już, że życie nie zawsze jest fair. Tam, gdzie byłem, nie zrobiłem nic złego. Ci, którzy podejrzewają, że było inaczej, są małymi ludźmi bez honoru i ambicji - wypalił Marciniak.
- Szkoda mi już więcej czasu na wypowiadanie się o tego typu osobach i sytuacjach. Otaczam się pozytywnymi i dobrymi ludźmi i tak pozostanie - zakończył polski sędzia.